Wągrowiec w euforii

25 tys. - tylu mieszkańców liczy Wągrowiec, który od nowego sezonu będzie miał zespół w ekstraklasie piłki ręcznej. To historyczne wydarzenie dla tutejszych mieszkańców

Przez siedem lat Wielkopolska nie była reprezentowana w ekstraklasie piłki ręcznej. W tym czasie sport ten z niszowego i ginącego, za sprawą sukcesów reprezentacji Bogdana Wenty przekształcił się w budzący coraz większe zainteresowanie. I po siedmiu latach posuchy, do ekstraklasy piłki ręcznej wkroczył wielkopolski zespół - Nielba z małego miasteczka Wągrowiec, która zdobyła ten awans w ostatni weekend.

Rozmowa z prezesem Nielby Wągrowiec

Radosław Nawrot: Poświętowaliście?

Jerzy Kasprzak, prezes Nielby: Ot, zrobiliśmy sobie tylko w jednej z knajp przerwę w powrocie z Gdańska do Wągrowca. W końcu powód był. Mamy jednak jeszcze dwa mecze do końca rozgrywek, więc nie możemy przesadzać z tym świętowaniem.

Wczoraj mieliście jednak fetę z mieszkańcami.

- Tak, bo ten awans to w tak małym miasteczku wielkie wydarzenie. W ekstraklasie będziemy najmniejszą miejscowością. W Wągrowcu mieszka bowiem 25 tys. ludzi.

Proszę mnie poprawić, jeśli się mylę, ale żeby znaleźć tak małą mieścinę z ekstraklasą piłki ręcznej, trzeba by chyba cofnąć się do czasów... Metalplastu Oborniki .

- Tak jest, ale w Obornikach była trochę inna sytuacja. Tam istniała wielka fabryka Metalplast, która utrzymywała piłkarzy ręcznych w całości. Byli od niej uzależnieni.

W Wągrowcu jest inaczej?

- Nasz układ jest bardziej szczęśliwy. Nie mamy jednego wielkiego sponsora, ale kilkudziesięciu mniejszych. Jeśli nawet kilku z nich dotknie kryzys, pozostali mogą przejąć ciężar finansowania klubu. Już teraz mam zapewnienia, że w związku z awansem zwiększą je o 10 proc.

Ile pan jest w stanie zebrać od tych kilkudziesięciu sponsorów?

- Jakieś 300 tys. zł.

A miasto?

- To kluczowy mecenas. Daje nam 600-700 tys. zł. Ponadto w gestii miasta leży hala, która jest modernizowana. Ma nowy dach z bateriami słonecznymi, które ogrzewają budynek. Remontowane są szatnie, parkiet. No i my korzystamy z hali gratis. Słowem, tak wysokie zaangażowanie tak małego miasta w klub to chyba ewenement na skalę kraju.

Macie zatem 1 mln zł. A ile potrzeba, by grać w ekstraklasie?

- Abyśmy nie byli w ekstraklasie meteorytem, który zaraz spadnie, potrzebujemy ok. 1,5 do 1,8 mln zł. Dlatego musimy jeszcze trochę uzbierać. Pozostaje nam szukać poza Wągrowcem. Apelować i pokazywać naszą piłkę ręczną, która może się spodobać każdemu. Od razu dodam, że i ja, i cały zarząd pracujemy społecznie.

Jak udało się wam zebrać kilkudziesięciu sponsorów? Inne miasta mają z tym kłopot.

- Większość to firmy, których prezesi czy władze są miłośnikami piłki ręcznej. Wielu w nią grało. Nic zresztą dziwnego, skoro wszyscy są z Wągrowca.

Tutaj każdy interesuje się piłką ręczną?

- Trudno byłoby znaleźć kogoś, kto nie ma tu z nią w ogóle nic wspólnego. Podam przykład: prowadzimy siedem grup młodzieżowych, w których gra 220 osób. Same rodziny, krewni, znajomi tych młodych graczy to już spora grupa. Mnóstwo osób gra też w szczypiorniaka w szkołach. Dlatego właśnie po awansie chcemy zatrzymać 60 proc. składu, bo to głównie nasi wychowankowie. Dla nich przychodzi publiczność, a na wyjazdy jeździ minimum jeden autokar z kibicami.

Będziemy mieli zatem w ekstraklasie pierwszy klub rodzinny?

- Nazwałbym go "klubem miasteczkowym". Może faktycznie pierwszym w dziejach.

Skąd to się wzięło? Dlaczego Wągrowiec tak kocha piłkę ręczną?

- Och, lata tradycji. I tak - z ojca na syna... Już w latach 70. Nielba walczyła o ekstraklasę z Wybrzeżem Gdańsk, ale przegrała baraż.

Bliscy awansu do I ligi są też piłkarze Nielby. Piłka nożna nie jest dla was konkurencją?

- Nie, gdyż ma innych sponsorów i innych kibiców. Zaledwie 10 proc. mieszkańców Wągrowca chodzi na jedno i drugie. Reszta ma swoje preferencje - albo futbol, albo piłka ręczna.

W następnym sezonie staniecie naprzeciw wielkich potęg - Vive Kielce czy Wisły Płock .

- Już to wszystkich w Wągrowcu elektryzuje. Jesteśmy mniejsi, ale przecież nie tak dawno w Pucharze Polski znaleźliśmy się w półfinale. Przegraliśmy z Vive Kielce 10 bramkami tam i 11 u nas. Sportowo zatem nie jesteśmy aż tak daleko. A te mecze spowodują ogromne zainteresowanie widzów. Tak wielkie, że ogarnięcie go też będzie jednym z wyzwań.

ROZMAWIAŁ RADOSŁAW NAWROT

Wyniki z ostatniego weekendu I ligi:

Warszawianka Warszawa - Jurand Ciechanów 32:31, Śląsk Wrocław - Pogoń Szczecin 26:16, Wolsztyniak Wolsztyn - Techtrans Elbląg 34:30, Grunwald Allegro Poznań - AZS AWF Warszawa 31:27, Vetrex Sokół Kościerzyna - Ostrovia Ostrów Wlkp. 33:26, NLO SMS ZPRP Gdańsk - Nielba Wągrowiec 31:35.

Tabela I ligi

1. Nielba Wągrowiec 40 pkt 671: 533

5. Grunwald Poznań 20 pkt 577: 581

9. Ostrovia Ostrów 15 pkt 552:617

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.