Ulatowski ma samych wojowników

Z Polonią bełchatowianie zagrali bez pięciu podstawowych zawodników. Mimo to wygrali szósty raz z rzędu i wciąż liczą się w rozgrywce o mistrzostwo Polski. Rozmowa z Rafałem Ulatowskim trenerem PGE GKS Bełchatów i asystentem Leo Beenhakkera w reprezentacji Polski.

Ekstraklasa.tv: Nowak prowadzi GKS do zwycięstwa ?

Damian Bąbol: Od dwóch tygodni Bełchatów już głośno jest wymieniany w gronie kandydatów do mistrzostwa. A przecież wiosnę zaczęliście od jednego punktu w trzech spotkaniach.

Rafał Ulatowski: Nigdy nie straciłem wiary w swoich zawodników. Powtarzam na każdym kroku: skupiamy się tylko na następnym meczu. Okazuje się, że jest to najlepszy sposób na odnoszenie zwycięstw. Teraz czeka nas spotkanie na szczycie z Polonią Warszawa i od najbliższego treningu będziemy myśleć już tylko o nim, a nie o tym, co będzie za dwa czy trzy tygodnie.

Polonia ostatnio gra słabo, jest więc duża szansa, że po następnym weekendzie strata do lidera zmniejszy się jeszcze bardziej.

- Nie lubię takich spekulacji. Obowiązkiem każdego piłkarza w naszej drużynie jest walka o zwycięstwo w każdym występie. Poza tym cały czas pamiętam, co mówiono o nas po dwóch porażkach, jaka krytyka wtedy na nas spadła. Dlatego satysfakcja z sześciu zwycięstw z rzędu i z pozycji, jaką teraz zajmujemy w lidze, jest bardzo duża.

Z powodu kontuzji ubywali panu z zespołu kolejno: Łukasz Garguła, Dariusz Pietrasiak, Marcin Drzymont, Mariusz Ujek, a ostatnio Jacek Popek i Edward Cecot. Na dodatek w piątek za kartki pauzował Patryk Rachwał, a przeciw Polonii w Warszawie to samo czeka Piotra Kuklisa.

- Fatalnie się to wszystko ułożyło. Wydaje mi się jednak, że kontuzje wynikają z tego, że każdy piłkarz PGE GKS, kiedy wychodzi na boisko, daje z siebie więcej, niż może dać. Motywacja i chęć wygrywania jest tak duża, że czasem w kluczowych momentach nie potrafimy zapanować nad emocjami. I wkładamy nogi w takie miejsca, że zazwyczaj kończy się to urazami. Na szczęście zmiennicy nie zawodzą. Inna sprawa, że atmosfera w naszej drużynie jest rewelacyjna. Każdy skoczyłby za innym w ogień.

Za chwilę może pan stracić Rachwała, który za faul w poprzednim meczu został wezwany przez Wydział Dyscypliny.

- No właśnie, dlaczego dopiero teraz? Nie wiem, czy mogę brać go pod uwagę przy ustalaniu składu na spotkanie z Polonią. Może się przecież zdarzyć, że w czwartek go zdyskwalifikują. Dlaczego nie pojechał na posiedzenie WD zaraz po meczu z Ruchem?

Myśli pan, że komuś może zależeć na tym, by jeszcze bardziej osłabić PGE GKS przed kluczowym spotkaniem?

- Pan to powiedział. Moim zdaniem ta sprawa powinna być już dawno zakończona. Przecież Patryk odbył już karę za kartkę, którą dostał za tamten faul.

Na gwiazdę wyrasta Dawid Nowak.

- To wspaniały piłkarz o wielkich umiejętnościach. Jest niezwykle przydatny dla naszej drużyny. Strzela ważne i co najważniejsze - zwycięskie gole. Bez niego na pewno nie bylibyśmy tak wysoko. Ale nie chciałbym spekulować, jaką wartość zespołu stanowi w procentach. Cały zespół przecież pracuje na zdobyte przez niego bramki.

O zwycięstwie Bełchatowa z Polonią - czytaj tutaj ?

Copyright © Agora SA