Tak jak należało się spodziewać niedzielny finał był popisem mocnych uderzeń. Naprzeciw siebie stanęły jedne z najsilniejszych tenisistek w tourze. Od początku spotkania było wiadomo, że break będzie miał sporą wartość. Tak też się stało - zarówno w pierwszej, jak i drugiej partii padło zaledwie jedno przełamanie. Sztuki tej dwukrotnie dokonała Swietłana Kuzniecowa. 23-latka z Sankt Petersburga znakomicie spisywała się w trudnych momentach - obroniła wszystkie pięć break pointów. Finał imprezy w Stuttgarcie trwał 1 godzinę i 19 minut
- Na początku byłam trochę zdenerwowana. Rozgrywanie finału było dla mnie trudne. Nie wygrałam ich zbyt wielu w ostatnim czasie. Ale zaczęłam się rozkręcać i grałam coraz lepiej wraz z upływem spotkania. Chcę podziękować wszystkim za wsparcie. To wspaniała sprawa być tutaj - stwierdziła po meczu Swietłana Kuzniecowa.
Po raz ostatni Kuzniecowa wygrała imprezę WTA 20 miesięcy temu, a miało to miejsce w New Haven. Na ostatnie 11 finałów Rosjanka wyszła obronną ręką z zaledwie jednego.
Pierwsze dwie rundy nie były łatwe dla Swietłany Kuzniecowej. Na inaugurację 23-letnia Rosjanka stoczyła trzysetowy bój z Andreą Petković, a w drugiej fazie zmagań tylko jeden gem dzielił ją od porażki z Na Li. Jednak mistrzyni US Open z 2004 roku rozkręciła w miarę trwania turnieju i zarówno ćwierćfinał z Giselą Dulko, jak i półfinał z Jeleną Diemientiewą wygrała w dwóch setach.
Rozstawiona z "piątką" Kuzniecowa zainkasowała za zwycięstwo 470 punktów rankingowych oraz 107 tysięcy dolarów, które może wymienić na najnowszy model Porsche. W klasyfikacji WTA singlistek Rosjanka awansuje na ósmą pozycję.
Turniej gry podwójnej zakończył się powodzeniem duetu amerykańsko-rosyjskiego, Bethanie Mattek-Sands i Nadii Pietrowej. Pogromczynie pary numer jeden pokonały w spotkaniu o tytuł Giselę Dulko i Flavię Pennettę. Mecz był wyrównany, trwał 84 minuty i zakończył się wynikiem 5:7, 6:3, 10-7 na korzyść Mattek-Sands i Pietrowej.
Djoković pokonał Federera - czytaj tutaj ?