Półfinały PLK: Czarni - Turów na remis, Anwil wciąż walczy

W niedzielę Czarni rozgromili na własnym parkiecie Turów 93:71 i wyrównali stan rywalizacji w półfinale na 2:2. W sobotę Anwil po raz pierwszy wygrał z Prokomem 88:76.

Kibice w hali Gryfia w Słupsku dziwili się, jak ich zespół może zagrać w przeciągu dwóch dni dwa zupełnie różne mecze. W piątek Turów pokonał Czarnych w ich hali 80:65, w niedzielę role się odwróciły. Prowadzeni przez niesłychanie skutecznego Marcina Srokę (22 pkt, 5 trójek) gospodarze odskoczyli na przełomie drugiej i trzeciej kwarty na 21 pkt (60:39) i do końca meczu kontrolowali to, co się działo na parkiecie. Ważne trójki trafiali rezerwowy Malesa oraz Demetric Bennett, który zdobywał punkty mimo mocnej obrony Krzysztofa Roszyka. Dobrze grą Czarnych kierował Antonio Burks (7 asyst, cały zespół aż 20).

Koszykarze ze Zgorzelca mieli ogromne problemy ze skutecznością. Damir Milijković, który w piątek raz za razem bombardował trójkami kosze Czarnych (trafił 6/9), wczoraj podobnie jak inni strzelcy Turowa pudłował(2/6 za trzy, 2/9 z gry).

Po niedzielnej wygranej Czarni doprowadzili do remisu 2:2 i do wyłonienia zwycięzcy tej pary potrzebne będzie przynajmniej sześć spotkań. Dwa następne mecze w Zgorzelcu (w środę) i w Słupsku (w sobotę).

W sobotę Anwil wygrał na własnym parkiecie z Asseco Prokomem 88:76 i odniósł pierwsze zwycięstwo w walce o finał. Anwil do zwycięstwa poprowadził Paul Miller. Amerykanin był nie do zatrzymania w pierwszej połowie, kiedy zdobył 20 ze swoich 26 pkt, a Anwil odskoczył na 11 pkt. W końcówce Prokom doszedł rywali na 7 pkt , ale szybko trójką odpowiedział Andrzej Pluta i pozbawił mistrzów Polski nadziei na zwycięstwo.

Kluczem do zwycięstwa Anwilu była nie tylko dobra gra Millera, ale też przebudzenie Łukasza Koszarka. Podstawowy rozgrywający reprezentacji Polski w dwóch pierwszych meczach półfinału był kompletnie zagubiony, w sobotę pokazał, że potrafi poradzić sobie z presją graczy rywala, wypracować pozycje swoim partnerom (6 asyst), a także samemu zakończyć akcję punktami (zdobył ich 10). Prokom nie wykorzystał swojej przewagi pod koszem nad Anwilem, który po kontuzjach Modricia i Paravinji ma tylko dwóch wysokich graczy do dyspozycji. Pat Burke nie dostawał zbyt wielu piłek, rzadko rozgrywający podawali też do Filipa Dylewicza.

Kolejny mecz tej pary w poniedziałek we Włocławku.

Polska Liga Koszykówki. Półfinały.

Anwil Włocławek - Asseco Prokom Sopot 88:76

Kwarty: 18:21, 29:15, 15:22, 26:18

Anwil: Miller 26 (2), Brkić 17 (3), Koszarek 10 (1), Adams 9 (1), Boylan 6 oraz Pluta 14 (2), Wołoszyn 6 (2), Gabiński 0. Asseco: Logan 15 (3), Burrell 6 (2), Szczotka 5 (1), Ewing 3 (1), Hrycaniuk 0 oraz Woods 21 (2), Burke 11, Dylewicz 7 (1), Brazelton 4, Zamojski 2, Łapeta 2.

Stan rywalizacji: 1:2 (do czterech zwycięstw)

Energa Czarni Słupsk - PGE Turów Zgorzelec 93:71

Kwarty: 21:20, 21:11, 27:19, 24:21

Energa: Sroka 22 (5), Booker 14, Kedzo 12 (2), Bakić 9 (1), Burks 3 (1) oraz Bennett 16 (1), Malesa 8 (2), Cesnauskis 7, Leończyk 2, Dutkiewicz 0, Pabian 0. Turów: Daniels 7, Turek 7, Milijković 6 (2), Roszyk 2, Edney 2 oraz Witka 14 (2), Harris 13 (3), Drobnjak 10, Bailey 9, Stefański 1, Bochno 0, Strzelecki 0. Stan rywalizacji 2:2

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.