Turniej ATP Masters w Monako. Nadal wkroczył na mączkę

Rafael Nadal piąty raz z rzędu wygrał turniej w Monte Carlo. Tym razem w finale pokonał 6:3, 2:6, 6:1 Novaka Djokovicia

Zwycięstwo wcale nie przyszło Hiszpanowi łatwo. Rozstawiony z trójką Serb mocno okopał się na linii końcowej i przez ponad dwie godziny stawiał zaciekły opór. W efekcie Nadal po raz pierwszy od trzech lat (!) stracił w Monte Carlo seta. Kłopoty wynikały częściowo z tego, że Nadal miał na początku kłopoty z serwisem, a w drugiej partii zdecydowanie za bardzo pozwolił się Serbowi rozbiegać. Koniec był jednak zgodny z przewidywaniami - Serb opadł z sił i ochoty do walki, a Nadal spokojnie rywala dobił.

Wygrywając po raz piąty w Monte Carlo, 22-letni Hiszpan przeszedł do historii jako pierwszy tenisista, który wygrał tyle razy z rzędu ten sam turniej na nawierzchni ziemnej. O powtórkę rekordu Hiszpan postara się w tym tygodniu w Barcelonie (też ma cztery triumfy z rzędu), a na początku czerwca o najważniejszą - na Roland Garros w Paryżu, gdzie powalczy o piąte zwycięstwo wielkoszlemowe i spróbuje przybliżyć się do rekordu Björna Borga (sześć triumfów, ale nie z rzędu).

- Wygrać pięć razy w Monte Carlo to spełnienie marzeń. Ale to nie koniec, do zobaczenia za rok - uśmiechał się Nadal, odbierając czek na 434 tys. euro. To jego trzeci wygrany turniej w roku, po Australian Open i Indian Wells.

Król czerwonej mączki znów wkroczył do swego królestwa i nic nie wskazuje na to, by jego panowanie na tej nawierzchni miało się kiedyś skończyć. Nie widać bowiem rywali, którzy mogliby mu zagrozić. Najsolidniejszy na horyzoncie wydaje się właśnie Djoković, ale niedzielny mecz pokazał, że nawet świetnie grając, nie jest w stanie zagrozić przeżywającemu kłopoty Nadalowi. - To był najlepszy mecz na mączce, jaki zagrałem przeciw niemu - mówił Serb po finale.

Jeśli Nadal w tym sezonie przegra na swojej ulubionej nawierzchni choć jeden mecz, będzie to wielka sensacja. Hiszpan w ostatnich pięciu sezonach zaliczył na mączce raptem trzy porażki - w 2005 r. w Walencji przegrał z Igorem Andriejewem, potem w 2007 r. z Rogerem Federerem w Hamburgu (po 81 wygranych meczach z rzędu) i w zeszłym sezonie w Rzymie z Juanem Carlosem Ferrero. Od tamtej porażki odniósł na mączce 21 zwycięstw.

Hiszpan w poprzednich trzech finałach wygrywał w Monte Carlo z Federerem. Szwajcar w tym roku przegrał już w III rundzie z rodakiem Stanem Wawrinką, wysyłając sygnał, że jego forma wciąż jest daleka od ideału. Federer po meczu znów robił dobrą minę do złej gry. - Nic się nie stało, brakuje mi ogrania na mączce i tyle - tak tłumaczył fatalną skuteczność serwisu i zatrważającą liczbę niewymuszonych błędów. Prawda jest taka, że z taką grą na mączce Federer może czuć się zagrożony na drugiej pozycji na świecie. Ścigający go w rankingu Djoković i Andy Murray, który w półfinale w Monako przegrał z Nadalem, nie tracą już wiele do Federera. Jeśli w kolejnych imprezach - w Rzymie, Madrycie i przede wszystkim w Paryżu - Federer znów przegra dużo wcześniej niż młodsi rywale, może stracić miano rakiety numer dwa.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.