Siatkarzy Jastrzębskiego Węgla czeka w piątek batalia o być albo nie być w finale mistrzostw Polski. Jeśli przegrają trzecie spotkanie półfinałowe, pozostanie im już tylko gra o brązowy medal. Wygraną przedłużą swoje szanse na finał przynajmniej do soboty.
Sytuacja kadrowa jastrzębian nie napawa optymizmem. Z treningów wyłączeni są Sebastian Pęcherz (choroba) oraz Brazylijczyk Rafa (kontuzja kostki). Australijczyk Benjamin Hardy bierze udział w zajęciach, ale ze względu na uraz kolana, musi unikać wyskoków. - Jakość tych treningów jest więc słaba - przyznaje kapitan drużyny Robert Prygiel.
W Jastrzębiu pogodzono się wprawdzie z decyzją zarządu PLS o braku powtórki drugiego meczu półfinałowego, ale po całej sprawie (z błędem w ustawieniu zawodnik ów) pozostał niesmak. - Nasza wina nie podlega dyskusji, ale nie dano nam uczciwej szansy. Co z tego, że sędzia został odsunięty od prowadzenia meczów do końca sezonu? To ile ich opuści: dwa, trzy? A popełnił błąd, który być może zdecyduje o mistrzostwie Polski - denerwuje się Prygiel.
Atakujący JW nie oszczędza też samych rywali. - Prawdziwego mistrza poznaje się nie tylko po tym, jak wygrywa, ale również po tym, czy potrafi zachować się po mistrzowsku - uważa zawodnik JW. - W zeszłym roku w meczu Rzeszowa z Olsztynem, trener AZS-u robiąc zmianę, wpuścił na boisko czwartego obcokrajowca. Resovia w tym momencie miała wygrany mecz 3:0. Tymczasem jej trener poprosił o cofnięcie zmiany i zagrał fair. W przypadku Skry tak honorowo już nie było, ale to tylko świadczy o tym, jak strasznie się nas bali - uważa Prygiel.
Co więc przemawia za jastrzębianami przed piątkowym spotkaniem? - W Bełchatowie graliśmy z potentatami ligi i mimo tego, że prezentowaliśmy się przeciętnie, a w niektórych elementach rozegraliśmy najsłabsze mecze w sezonie, to niewiele zabrakło do wywiezienia jednego zwycięstwa. Wystarczy więc tylko... polepszyć grę - mówi prosto Prygiel.
Początek piątkowego spotkania na lodowisku Jastor o godz. 17.30. W przypadku zwycię stwa gospodarzy, oba zespoły zmierzą się ze sobą w sobotę o godz. 17.