Rajd wpisał się na stałe do kalendarza krajowych imprez samochodowych. Zawody otwierały sezon jako pierwsza eliminacja rajdowych mistrzostw Polski.
To nie pierwsze tego typu problemy organizatorów. W 2003 roku impreza została odwołana z powodów finansowych. W tym sezonie organizatorzy wskazują na kłopoty natury sportowej, ale nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że nie udało się zgromadzić potrzebnego budżetu w wysokości 360-400 tys. złotych.
- Nie znaleźliśmy oficjalnego sponsora imprezy, mieliśmy zaledwie 5 zgłoszeń od kierowców. To ekstremalnie mało w porównaniu z ubiegłym rokiem. Recesja dotknęła cały świat sportowy, więc nie mieliśmy wyboru - narzeka Owczyński.
Finanse to niejedyny problem organizatorów. Przed rokiem głośno było o uchybieniach na odcinku zlokalizowanym w powiecie wadowickim. Kierowcy narzekali na słabe zabezpieczenia, kibice na źle zorganizowane służby bezpieczeństwa, a samorządowcy długo liczyli straty.
Przed 45. edycją Rajdu Krakowskiego, który znów miał przebiegać przez okolice Lanckorony, zgody na zawody nie wydało starostwo wadowickie, a negatywną opinię w tej sprawie przekazali policjanci z komendy powiatowej.
Z decyzją zwlekała też Zofia Oszacka, wójt Lanckorony. - W ubiegłym roku rajdowcy zostawili nam dziury i śmietnik na drogach - mówiła "Gazecie".
Zrezygnowany Owczyński przyznaje, że gminy nie były skore do wydawania pozwoleń na organizację imprezy lub oczekiwały bardzo wysokich zwrotów za ewentualne straty. - To wszystko nadymało budżet, a sponsora na horyzoncie nie było widać. Prawdziwi kibice zrozumieją decyzję. A ci, co pluli na imprezę, pewnie teraz będą pluć na jej brak - narzeka dyrektor.
Decyzję Automobilklubu Krakowskiego, organizatora imprezy, zaakceptowała Główna Komisja Sportu Samochodowego przy Polskim Związku Motorowym.