Sędziowie - kolejny wymiar afery korupcyjnej

Afera korupcyjna zyskuje kolejny wymiar. Karano już kluby, w światłach jupiterów zakładano kajdanki wielkim wcześniej trenerom, doprowadzano do prokuratury ?Fryzjera? i znanych piłkarzy. Ale od kilku tygodni środek ciężkości przesunął się do środowiska arbitrów. Ci, którzy z definicji mieli stać na straży prawa, hurtowo okazują się oszustami - komentarz Jacka Sarzało.

Wśród 17 zamieszanych w wątek Arki Gdynia, których w piątek skazał sąd we Wrocławiu, są nazwiska z najwyższej niegdyś półki piłkarskich sędziów. A jeśli doliczyć tych, którzy w tej samej sprawie przed ponad rokiem dobrowolnie poddali się karze - mamy już kilkanaście osób, które tylko w tym odprysku afery jurysdykcja Rzeczypospolitej Polskiej pozbawiła moralnego prawa nazywania siebie boiskowym rozjemcą.

Od dwóch tygodni lawinowo rosną też dwie inne wielkości - sędziów zatrzymywanych przez prokuraturę i - proporcjonalnie w dużo większym oczywiście stopniu - zarzutów im stawianych. Szefowie polskich sędziów leją publicznie krokodyle łzy, że za chwilę nie będzie kto miał prowadzić meczów (rzeczywiście, sumując od początku afery - liczba panów z gwizdkiem, których nazwiska skróciły się do jednej literki, dochodzi już do 70...). Nie zauważają jednak, że równocześnie wali się w gruzy ich jedyny pomysł na przetrwanie pogromu we własnych szeregach - czyli branie arbitrów młodych, z niższych klas.. Bo nagle dociera do nas wszystkich, że ci też nierzadko mają na sumieniu wcale nie mniej grzechów niż owi kiedyś wielcy z pierwszych stron gazet. Potwierdzają się słowa szefa zespołu prokuratorskiego z Wrocławia Edwarda Zalewskiego, że to, co do tej pory ujrzało światło dzienne, jest zaledwie wierzchołkiem góry lodowej, a korupcyjna prostytucja panoszyła się przede wszystkim w ligach od drugiej w dół.

Najistotniejsze jednak jest to, że ostatnie wydarzenia w korupcyjnym bagnie wcale nie są jakimś przyspieszeniem, zaskoczeniem czy wyjątkiem. To po prostu działa sprawiedliwość. Rzecz jasna nie w rozumieniu PZPN-owskim, bo tam jest to pojęcie martwe - lecz w kodeksowym, społecznym. I bądźmy świadomi, że trupy ze związkowych szaf będą wypadać jeszcze latami. Także po wejściu w życie w lipcu uchwały abolicyjnej. Czyli po ustaleniu przez samych zainteresowanych, że dziś w futbolu pracują już tylko ludzie kryształowi i w ogóle po uroczystym ogłoszeniu, że cała afera korupcyjna to czas przeszły, niestety dokonany...

Szefowie Polskiego Kolegium Sędziów od zatrzymania w maju 2005 r. Antoniego F. z łapówką w bagażniku.

2005 - Janusz Hańderek

2005-2007 - Andrzej Strejlau

2007 - 2008 - Sławomir Stempniewski

2008 - Kazimierz Stępień

Afera korupcyjna: "Fryzjer" i Jacek M. skazani - czytaj tutaj ?