Radomskie drużyny za burtą pucharu

PIŁKA NOŻNA. Jedynie Szydłowianka Szydłowiec zdołała awansować do kolejnej fazy Pucharu Polski na szczeblu Mazowsza. Z dalszej rywalizacji odpadły radomskie drużyny Broni i Radomiaka.

Radomiak Radom - GLKS Nadarzyn 1:1 (0:1), karne 4:5: Milankiewicz (24.) - Tarnowski (64.)

Radomiak: Banasiak, Bednarz, Jopek, Szary (87. Molga), Boryczka, Kocon (65. Skorupski), Tarnowski, Oziewicz, Barzyński, Czpak (60. Janik), Lesisz (80. Kucharczyk).

Z dużej chmury mały deszcz. Awizowani przez redakcję "Gazety" trzej piłkarze warszawskiej Legii nie zagrali przeciwko Radomiakowi w barwach GLKS-u Nadarzyn z prostej przyczyny. Wczoraj pozwoliliśmy sobie na mały primaaprilisowy żart.

Pojedynek z trzecioligowcem rozpoczął się nie po myśli gospodarzy, którzy przez pierwszych 30 minut zupełnie oddali środek boiska. W tym czasie podopieczni Tomasza Matuszewskiego czterokrotnie zagrozili bramce strzeżonej przez Piotra Banasiaka. W końcu w 24. minucie Paweł Milankiewicz wykorzystał niezdecydowanie radomskiej defensywy i uzyskał prowadzenie. Od tego momentu gra się wyrównała, a najdogodniejszej sytuacji podbramkowej - sam na sam - nie wykorzystał Maciej Lesisz. Po zmianie stron inicjatywa należała już do zielonych, którzy za sprawą Pawła Tarnowskiego doprowadzili do wyrównania. Mimo wielu dogodnych sytuacji z obu stron wynik już się nie zmienił. Dogrywka również nie przyniosła rozstrzygnięcia i o awansie do kolejnej fazy pucharu decydowały rzuty karne. W nich lepsi okazali się goście, którzy pewnie egzekwowali wszystkich pięć strzałów. W ekipie zielonych zawiódł jedynie Arkadiusz Oziewicz, trafiając piłką w słupek. - Martwi mnie to, że graliśmy 120 minut. Przed niedzielnym meczem ligowym zawodnicy mogą to odczuć. Szkoda, że karnego nie wykorzystał najpewniejszy egzekutor Radomiaka. Jednak karne to loteria - powiedział po spotkaniu Zbigniew Wachowicz, szkoleniowiec czwartoligowca.

Sparta Jazgarzew - Broń Radom 2:1 (2:0): Kłosiewicz (14., 19.) - Lewandowski (65.)

Broń: Kędzierski - Kupiec, Lewandowski, Jarząbek, Kociński, Sałek, Cieślik, Grymuła (67. Wajszczuk), Kościelniak, M. Kocon, Rogala (60. Dziubiński).

Losy meczu rozstrzygnęły się w pierwszych 20 minutach, kiedy to gospodarzy dwukrotnie pokonywali Wojciecha Kędzierskiego. Mimo ambitnej postawy radomianie zdołali odpowiedzieć tylko jedną bramką, której autorem był Paweł Lewandowski.

Szydłowianka Szydłowiec - MKS Mława 4:1 (2:0): Ciupiński (5., 45., 47.), Śniegocki (75.) - Walczak (80.)

Szydłowianka: Jurczak - Śniegocki, Gogacz, Kowalczyk, Różański, Ludew (60. Kobylarczyk), Kurbiel, Bawor (85. Ogar), Kiraga (75. Gołębiowski), Kiliański, Ciupiński (80. Czubak).

Goście, którzy przybyli na mecz z 30-minutowym opóźnieniem, byli tłem dla dobrze dysponowanych tego dnia zawodników Szydłowianki. Gdyby jednak ich skuteczność była trochę lepsza, wynik na korzyść gospodarzy mógł być nawet dwucyfrowy.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.