Apoloniusz Tajner: Nie jesteśmy potęgą. Będę zadowolony z jednego medalu
Władze Zakopanego zdecydowały się podjąć rękawicę i znów wystartują w wyścigu o mistrzostwa. Miasto wyłoży wpisowe 25 tys. franków szwajcarskich. Głównymi rywalami będą szwedzki Falun i niemiecki Oberstdorf.
- Trzeba starać się do skutku. Czeski Liberec pięciokrotnie składał propozycje i ostatnio zorganizowano tam świetne mistrzostwa. Nasze atuty? Kibice dotrą pieszo na wszelkie konkurencje, bez dowożenia autobusami, jak to bywa w innych miastach - twierdzi Majcher.
Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego, jest bardziej sceptyczny. - Nie możemy jednak ciągle pokazywać FIS (Międzynarodowa Federacja Narciarska) papierów i dokumentacji tras biegowych, tylko trzeba je w końcu zrobić - zauważa.
Ostatnim razem na zjeździe FIS w Kapsztadzie pojawili się samorządowcy wspierani przez Adama Małysza i jego małżonkę. Najlepszy polski skoczek podbił serca widowni - zadebiutował w roli przemawiającego w języku angielskim. Oryginalna promocja Zakopanego nie przełożyła się na wynik - miasto zdobyło tylko dwa głosy od 15 delegatów FIS. Dwie wcześniejsze próby skończyły się wynikiem zerowym.
Tym razem twarzą kampanii o mistrzostwa świata ma być Andrzej Bachleda "Ałuś", który na MŚ w St. Moritz w 1974 roku zdobył srebrny medal, a cztery lata wcześniej tytuł fair-play i brązowy krążek. Wspomogą go Małysz i popularna ostatnio Justyna Kowalczyk. - Nie możecie myśleć, że Małysz, z całym szacunkiem dla tego chłopaka, załatwi Zakopanemu mistrzostwa. Przyznaję, że brak polskiego przedstawiciela w Radzie FIS może być problemem. - mówił "Gazecie" Gian-Franco Kasper, prezydent FIS przed ostatnim, nieszczęśliwym dla Podhalan kongresem.
Dlatego też pod Giewontem głośno mówi się o zgłoszeniu kandydatury wspomnianego Bachledy do Rady FIS. W PZN nic o takim planie nie wiedzą. - Nie było jeszcze żadnych rozmów na ten temat. Brak delegata to nie jest największy problem Zakopanego. Zresztą dysponowałby głosem w sprawie mistrzostw organizowanych dopiero w 2017 roku - dodaje prezes Tajner.
Łukasz Kruczek: Nigdy nie byłem autorytetem dla Małysza czytaj tutaj ?