O wszystkim zdecyduje ostatni mecz z Sokołem Gdańsk u siebie. W Malborku podopieczni Arkadiusza Augustyniaka walczyli zawzięcie (czego dowodem choćby rozdarta koszulka Łukasza Bartnika), ale od początku prowadzili gospodarze. Energetycy razili nieskutecznością i błędami w obronie, co rywale bezlitośnie wykorzystywali. Ich zwycięstwo przez cały mecz było niezagrożone, a szczypiorniści z Gryfina opuszczali parkiet ze spuszczonymi głowami i smutkiem na twarzach.