Polski skoczek podczas próby przyjął poważny podmuch wiatru i musiał awaryjnie lądować na 106 metrze skoczni. Upadek skończył się tylko stłuczeniem ręki i faworyt bez przeszkód wystartuje w mistrzostwach Polski. W czwartek odbędzie się konkurs drużynowy, w piątek Małysz walczyć będzie o dwudziesty indywidualny złoty medal zimowych MP.
Konkursy miały się odbyć w lutym, ale z powodu złej pogody zostały przeniesione. Rozegrano jedynie zawody w Wiśle-Malince, gdzie mistrzowski tytuł wywalczył Kamil Stoch, by kilka tygodni później skakać lepiej od Małysza na MŚ w Libercu. Teraz faworytem znów jest czterokrotny mistrz świata, który w końcówce sezonu trzy razy stanął na podium PŚ. Stoch po Libercu obniżył loty, ale zapowiada, że ma apetyt na tytuł. - Nie odpuszczę tego konkursu, ale też nie będę się spinał. Trzeba czerpać radość ze skakania. W tym sezonie takie podejście przynosiło efekty - mówi.
Zawody rozegrane zostaną na skoczni K-95. Dziś Skalite wygląda inaczej, niż gdy organizowano tu ostatnie MP dwa lata temu. Pojawiła się druga skocznia (K-70), domki startowe i techniczne, nowa wieża sędziowska i wyciąg krzesełkowy dla skoczków. Tylko kibice będą oglądać zawody po staremu - z wału ziemnego przysypanego śniegiem. Trybuny pojawią się razem z ostatnią, najmniejszą skocznią (K-40) tego lata.
Organizatorzy przygotowali po tysiąc biletów na każdy konkurs, ale zapowiadają, że być może zawody będzie można obejrzeć za darmo. - Wejściówki są po dziesięć złotych, ale będziemy je sprzedawać tylko wtedy, gdy frekwencja będzie duża - mówi Andrzej Wąsowicz, wiceprezes Polskiego Związku Narciarskiego.
Program zawodów: 26 marca, 11.15 - konkurs drużynowy. 27 marca 8.30 - kwalifikacje, 10 - konkurs indywidualny.
Małysz, Sikora, Kowalczyk - Team kluczem do sukcesu - czytaj tutaj ?