Dudka: Moja gra z Jeleniem może przydać się też kadrze

- Z Ireneuszem Jeleniem świetnie nam się współpracuje, co widać po meczach Auxerre. W ostatnim spotkaniu strzeliłem gola i asystowałem przy jego bramce. Nie będzie problemów, by przenieść to na mecze reprezentacji - mówi Dariusz Dudka.

Michał Szadkowski: Paweł Brożek, Łukasz Garguła i Rafał Murawski w ogóle nie przyjechali na zgrupowanie. Nie wiadomo, ile na boisku wytrwa Jakub Błaszczykowski.

Dariusz Dudka: Dla nas to nie pierwszyzna. Zawsze było tak, że za kontuzjowanych wskakiwali inni i spisywali się bardzo dobrze. Najbardziej żal mi Pawła, był w świetnej formie. A ja bardzo dobrze się z nim rozumiałem, bo grałem z nim w Wiśle.

Teraz gra pan w jednej drużynie z Ireneuszem Jeleniem.

- I też świetnie nam się współpracuje, co widać po meczach Auxerre. W ostatnim spotkaniu strzeliłem gola i asystowałem przy jego bramce. Nie będzie problemów, by przenieść to na mecze reprezentacji.

Beenhakker o kondycji Jelenia | wideo

Ale razem gracie dopiero od niedawna, bo w pierwszej połowie sezonu częściej siedział pan na ławce.

- Dlatego ciągle myślę o odejściu z Auxerre. Chcę tylko dograć do końca sezonu. Mam różne propozycje, rozmowy trwają.

Rozważa pan powrót do Polski?

- Wykluczam. Podobnie jak pozostanie we Francji. Więcej powiedzieć nie mogę. Nie mam wymarzonej ligi, zobaczymy, co uda się załatwić.

Auxerre zapłaciło za pana 2,5 mln euro. Wydawało się, że będzie pan pewniakiem. A podbój ligi francuskiej zupełnie się nie udał.

- Problem polega na tym, że trener Jean Fernandez nie wystawiał mnie na pozycji, na którą mnie sprowadził. Jestem środkowym obrońcą, a we Francji zagrałem tam ledwie 45 minut. Poza tym przerzuca się mnie wszędzie - od prawej do lewej strony defensywy.

Oglądał pan już bramki najlepszego strzelca eliminacji mistrzostw Europy Davida Healy'ego?

- Nie boję się go. To normalny człowiek, na co dzień gram z nie gorszymi od niego. W dodatku w Sunderlandzie jest rezerwowym. Wyjątkowo to my będziemy mieli przewagę, bo prawie wszyscy reprezentacji grają regularnie w klubach. To da nam kopa psychicznego, nie będziemy myśleć o kłopotach klubowych. Dlatego w najbliższych spotkaniach nie dopuszczam innej myśli niż sześć punktów. Potrzebujemy ich, by ciągle liczyć się w walce o awans na mundial.

Lewandowski niepewny - "to nie ja jestem faworytem" ?