Dyrektor Ferrari: Awantura o punkty jest kompromitująca

- Awantura o system punktowania w tym sezonie Formuły 1 jest kompromitująca - powiedział dyrektor teamu Ferrari Stefano Domenicali

Nowy system punktowania od 2010 r. ?

Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA) ogłosiła w zeszłym tygodniu, że zwycięzca największej liczby wyścigów zdobędzie tytuł mistrza świata. Stowarzynie Zespołów Formuły 1 (FOTA) zaczęło jednak naciskać na FIA, więc ta wycofała się z pomysłu. FOTA wolałoby, żeby zwycięzca wyścigu otrzymywał 12 pkt zamiast 10.

- To co dzieje się w ostatnich dniach jest kompromitujące - powiedział Domenicalli. - Chcieliśmy większej różnicy pomiędzy zwycięzcą a pozostałymi, a wszystko zostanie tak jak w 2008 r. Musimy więc być cierpliwi - stwierdził.

Szef Formuły 1 Bernie Ecclestone ogłosił jednak w poniedziałek, że choć w tym roku zasady dotyczące punktacji się nie zmienią, to w przyszłym sezonie będzie to już forsowany przez niego system "zwycięzca bierze wszystko".

To jednak nie jest jedyna sprzeczka, jaka wybuchła niemal w przeddzień startu kolejnego sezonu F1. Toczy się również kłótnia o dyfuzory.

Prezydent FIA Max Mosley spodziewa się, że teamy oprotestują tylne dyfuzory w bolidach Brawn GP, Toyoty i Williamsa.

- Jesteśmy pewni, że zastosowane rozwiązania nie odpowiadają do końca tym przedstawionym w regulaminie - komentuje Domenicalli. - Każdy powinien czuć w tym temacie wielką odpowiedzialność. Mam nadzieję, że problem uda się szybko rozwiązać.

Mówi się, że liderem Ferrari i kandydatem do mistrzostwa będzie w tym sezonie Felipe Massa, ale Domenicalli stawia na comeback Kimiego Raikkonena.

- Widzę, że jest zmotywowany i chudszy. Mówią, że o trzy kilogramy. Wie, że to będzie dla niego ważny sezon. Jest wystarczająco inteligentny, żeby to zrozumieć.

Szef włoskiego zespołu dodał też, że jego ekipa prawie na sto procent użyje we wszystkich wyścigach tego sezonu KERS. Naznaczył również byłego szefa Ferrari Jeana Todta na następcę Maxa Mosleya w FIA. Dodał na koniec, że wcale nie spodziewa się większej ilości wyprzedzeń dzięki zmianom w przepisach, a raczej obawia się większej ilości kraks z powodu szerszych przednich skrzydeł bolidów. Przepisy F1 o 'tytule za zwycięstwa' uderzą w Kubicę?

Borowczyk: Honda miała paździerz a nie bolid ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.