Czwartkowy "Dziennik" doniósł, że PZPN zdecydował się na wynajęcie prywatnej firmy ochroniarskiej , która będzie czuwać nad bezpieczeństwem polskich piłkarzy podczas wyjazdu na mecz eliminacyjny MŚ z Irlandią Północną. Chodziło szczególnie o Artura Boruca, znienawidzonego przez protestantów. Prezes PZPN Grzegorz Lato zaprzecza, że związek wynajął agencję. - Nie przypominam sobie żebym wynajmował jakąkolwiek firmę ochroniarską dla Boruca. To kompletna bzdura i sensacja, wyprodukowana tylko po to, żeby jakaś gazeta się sprzedała - powiedział w radiu TOK FM. TOK FM: Ochroniarz dla Boruca? Lato nie wynajmował
Według "Dziennika" związek miał zaangażować agencję "Zubrzycki", która wcześniej była już wynajmowana do ochrony na meczach reprezentacji. PZPN nie zrezygnował z usług firmy nawet gdy jej właściciel - Sylwester Z. został oskarżony o wręczanie łapówek. Afera sięgnęła wysokich kręgów włącznie z osobą ówczesnego ministra sportu, Tomasza L. Sprawa jest w toku, a Sylwestrowi Z. grozi do 12 lat więzienia.
Właściciel agencji "Zubrzycki" w momencie zatrzymania był też członkiem Wydziału Bezpieczeństwa PZPN-u. Wkrótce potem został jednak z tego grona wykluczony.
Wszystko o polskiej reprezentacji - w specjalnym serwisie ?