Ireneusz Jeleń: Długo mnie w reprezentacji nie było, więc ucieszyłem się. Z drugiej strony nie wiem, czy znów nie skończy się to dla mnie źle, tzn. czy po powrocie ze zgrupowania będzie kolejna długa przerwa. Chcę walczyć o miejsce w pierwszym składzie.
- Mógłbym powiedzieć, że numer 1, ale jakie to ma znaczenie. Przecież wszystko zależy od koncepcji trenera.
- Chyba jednak wyżej cenię hat trick z meczu z Lorient w poprzednim sezonie, ale strzelić gola Lyonowi to fajna sprawa. Moja radość jest podwójna, bo jesteśmy pierwszą od listopada 2007 roku drużyną, którą pokonała Lyon na jego stadionie. Liczyliśmy najwyżej na jeden punkt. Przybliżyliśmy się tym zwycięstwem do utrzymania.
- Upadłem na lewe ramię. Trochę się przestraszyłem, bo w poprzednim meczu z Lyonem odniosłem kontuzję obojczyka. Miałem operowany bark, ale chyba się dzięki temu wzmocnił, bo wszystko jest w porządku. Zresztą po takim meczu szybko dochodzi się do zdrowia.
- Jak się jest w formie i strzela się gola za golem, od razu pojawiają się takie pytania. Nic nie wiem, żeby coś się działo w tej sprawie. Chcę przede wszystkim dograć sezon do końca i utrzymać się z Auxerre w lidze. Kontrakt kończy mi się w czerwcu za rok. To, czy go przedłużę, nie zależy od warunków, jakie przedstawi mi klub, ale od wizji całej drużyny w następnym sezonie. Chciałbym grać w klubie walczącym o coś więcej niż utrzymanie.
- Chciałbym przekroczyć barierę z pierwszego sezonu w lidze francuskiej, czyli strzelić więcej niż dziesięć goli.
Jeleń strzelił gola Lyonowi - czytaj tutaj ?