W czwartek w Stambule mistrzynie Polski przegrały 0:3 i nie awansowały do Final Four Ligi Mistrzyń. Nikt w Muszynie nie zamierza rozdzierać szat, bo drużynę czeka ciężki weekend. Joanna Mirek i spółka wystąpią w turnieju finałowym PP rozgrywanym w Olsztynie. - W Lidze Mistrzyń osiągnęliśmy dobry wynik, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia. Terminy walki na europejskich parkietach i w PP nieco się zbiegły, więc z założenia nie możemy być przygotowani super - przekonuje Serwiński.
W sobotnim półfinale Muszynianka zagra z Farmutilem Piła (godz. 18, transmisja w Polsacie Sport). W sezonie zasadniczym PlusLigi drużyna z Małopolski wygrała u siebie 3:2, by na wyjeździe wywalczyć tylko seta. - Rywalki miały czas na spokojne przygotowania, podczas gdy my podróżowaliśmy. Moje podopieczne są zmęczone, a że nie są okazami zdrowia, to będzie musiało się to jakoś odbić się na ich grze. Spróbujemy zdobyć Olsztyn, jednak nie świeżością i dynamiką, lecz determinacją - zaznacza szkoleniowiec.
Zwycięzca meczu Muszynianka - Farmutil w niedzielnym finale zmierzy się z BKS-em Aluprofem Bielsko-Biała lub Centrostalem Bydgoszcz. Dwa lata temu mistrzynie Polski zajęły w turnieju o PP trzecie miejsce. Zwycięzca z Olsztyna zapewni sobie grę w przyszłorocznej Lidze Mistrzyń.