Adamek: nie chciałem tak zbić Banksa...

Pokonując na gali w Newark Amerykanina Johnathona Banksa (21-2, 11 KO), Tomasz Adamek (37-1, 25 KO) po raz pierwszy obronił dwa należące do niego pasy mistrzowskie kategorii junior ciężkiej: federacji IBF i prestiżowego magazynu ?The Ring?.

Mariusz Serafin - Tomek, gratuluję Ci zwycięstwa, masz za sobą pierwszą obronę tytułu. Powiedz, jak spędziłeś ostatnie godziny przed walką?

Tomasz Adamek - Tak jak co dzień, bez stresu. Zawsze jestem spokojny przed walką. Wiedziałem, że jestem dobrze przygotowany. Mimo że to nie ja wybierałem sobie przeciwnika tylko telewizja Showtime i miałem mało czasu na przygotowania, w noc przed walką spałem jak niemowlę. Wierzyłem w swoje możliwości. Zawsze wychodzę do ringu z nastawieniem, że wygram. Nie dopuszczam innej myśli.

Zaliczyłeś kolejną efektowna wygraną, jak się czujesz jako podwójny czempion: federacji IBF i magazynu "The Ring"?

- Bardzo dobrze. Jestem szczęśliwy że, tak jak obiecałem kibicom, mogę przywieźć oba pasy do Polski. Skrzecz: Adamek nie powinien walczyć z Gołotą!

Pojedynek z Banksem przebiegał po Twojej myśli? Początek był troszkę nerwowy

- Cały czas starałem się stosować taktykę ustaloną przez Andrzeja Gmitruka. Lewy prosty, potem prawy. W pierwszej fazie walki chodziło nam przede wszystkim o to, by nie nadziać się na jakiś mocną prawą rękę Banksa. Andrzej wciąż powtarzał mi w narożniku: "Wyczekuj, zbieraj wszystko na blok i czekaj. Cały czas wysoko ręce, nie śpiesz się!" Wiedzieliśmy doskonale, że z biegiem czasu, z rundy na rundę, Banks będzie siadał kondycyjnie. W drugiej fazie walki zmieniliśmy tempo, przyśpieszyłem i złapałem go trzy razy mocno na wątrobę. Widziałem już wówczas, że słabnie. Realizowałem dokładnie wszystko to, co ćwiczyliśmy na treningu.

Jednak parę mocnych ciosów Banksa doszło celu

- Zgadza się, zapamiętałem zwłaszcza taki jeden lewy pół-hak, który zainkasowałem prosto w powiekę. Mam teraz to oko troszkę zapuchnięte. Ale taki jest boks, zawsze coś się na twarz przyjmie. Przecież przeciwnik też ma pięści i tak samo jak ja wychodzi na ring by walczyć i wygrać. Unikałem ciosów, jak tylko mogłem, większość z nich blokowałem. Starałem się też amortyzować uderzenia Banksa.

Ten lewy pół-hak, o którym wspomniałeś, zrobił na Tobie wrażenie? Byłeś choć przez chwilę zamroczony?

- Niespecjalnie. Wszyscy wiedzą, że mam mocna szczękę. Tak jak powiedziałem, jestem facetem z gór. Jestem twardy i nie boję się mocnych ciosów. Było widać od razu, że Banks poluje na jedno mocne uderzenie. Amerykanin większość swoich walk wygrywał przez nokaut, więc wiedziałem czego się mogę po nim spodziewać.

Banks naprawdę ma tak "ciężką rękę"?

- Owszem, bił mocno, to było widać. Ale ja starałem się trzymać ręce wysoko i robić swoje. Jeżeli chce się być mistrzem świata, nie można bać się ciężkich ciosów. Trzeba być pewnym swego i dokładnie realizować założona taktykę.

Wydaje się, że obraz walki zmieniły twoje ciosy na korpus, które zacząłeś bić częściej w połowie walki

- Na pewno. W drugiej fazie pojedynku parę razy trafiłem go mocno na dół. Jak wiadomo, ciosy na dół bolą bardzo. Jeśli trafisz celnie, nie ma siły, każdy osłabnie. A ja wiedziałem, że złapałem go parę razy na wątrobę. Dodało mi to pewności siebie. Banks razem ze Stewardem dobrze przeanalizowali moje walki. Było widać, jak Banks się odchylał. Siedział na zakrocznej nodze, czekając na możliwość skontrowania. Wiedział że mam dobra lewą rękę. Czułem, że muszę zmieniać tempo, urozmaicać ataki, robić wszystko, by realizować swój plan taktyczny.

Walkę zakończyłeś bardzo efektownie. To był ciężki nokaut

- Czasami takie nokautujące ciosy są przypadkowe, ich siła cię zaskakuje. Wydaje ci się, że uderzasz lekko i potem sam nie wierzysz w to, że po takich ciosach może ktoś upaść. Wiedziałem, że walkę z Banksem wygram, ale szczerze powiedziawszy, nie sądziłem, że przez nokaut. Udało się, trafiłem go czysto w głowę i według mnie sędzia już po pierwszym liczeniu powinien zakończyć walkę. Banks był już mocno zamroczony. Po wznowieniu, gdy zacząłem atak, widziałem, że on "pływa". Nie wkładałem już tyle siły w uderzenia, nie chciałem go bić, takiego bezbronnego. Wiadomo, to jest walka ale walka sportowa. Sądzę, że dla Banksa byłoby lepiej, gdyby arbiter wcześniej zakończył ten pojedynek.

Bernard Hopkins wyraził zainteresowanie walka z tobą. Wiesz coś więcej na ten temat?

- Tak, Ziggy już zaczął rozmowy w tej sprawie. Za parę dni na pewno będziemy wiedzieć coś więcej. Jak zawsze w grę wchodzą przede wszystkim ustalenia z telewizjami, potem procenty do podziału to wszystko trzeba dograć. Ja na pewno chcę walczyć z Hopkinsem. Wiem, że Ziggy dostał jeszcze inną propozycją z Showtime, dokładnie nie wiem, co to za propozycja, ale na dniach się pewnie wszystko wyjaśni. Osobiście nie wykluczam następnej walki w Polsce. W Polsce mam zaplanowane spotkanie z prezesem Solorzem, będziemy rozmawiać o mojej najbliższej walce. Ja chciałbym, by odbyła się ona w Polsce. Przed walką z Banksem obiecałem kibicom, że przywiozę do Polski oba pasy i dotrzymam słowa. W Polsce będę biznesowo, ale postaram się też odwiedzić swoje rodzinne strony. Potem wracam do USA i biorę się do roboty. Chcę walczyć już w czerwcu, więc nie mam zbyt dużo czasu na leniuchowanie.

W najbliższym czasie Krzysztof "Diablo" Włodarczyk będzie boksował we Włoszech o pas WBC twojej kategorii wagowej. Twoja opinia

- Właśnie wyczytałem u was na stronie że, przenieśli mu termin walki. Oczywiście kibicuję Krzyśkowi. Niech wygra, gorąco mu tego życzę. Jedzie na teren wroga i nie będzie mu łatwo. Wszyscy wiemy, jak ciężko jest wygrać we Włoszech lub Niemczech. Tym mocniej zaciskam kciuki. Krzysiek musi robić swoje, a na pewno wszystko będzie dobrze.

Więcej na bokser.org ?

Co Hopkins sądzi o walce z Adamkiem - czytaj tutaj ?

Copyright © Agora SA