- Trenerem nie zostaje się od razu - zaznacza Ukrainiec. - Zajmuję się biatlonem już przeszło 25 lat - dodaje.
Bondaruk zaczął karierę we Lwowie, gdzie szkolił młodych biatlonistów. Zbierał też doświadczenie szkoląc ukraińskich i mołdawskich żołnierzy. W 1991 roku objął posadę trenera kadry rumuńskich biatlonistów. - To było zderzenie się z zupełnie inną mentalnością mówi Bondaruk. - Zawodnicy przyszli do mnie i poprosili żebym przełożył niedxzielny trening, bo to przecież weekend - wspomina.
W 1998 roku Bondaruk przyjął propozycję objęcia reprezentacji Ukrainy, którą prowadził do igrzysk w Salt Lake City w 2002 roku.
W Polsce wszystko jest prostsze
Do Polski Bondaruk trafił w maju 2002 roku. - Wtedy w waszym kraju było tylko dwudziestu szkoleniowców z licencją, tylu w Ukrainie pracuje w każdym większym mieście - opowiada.
- To był dobry ruch. Polska znacznie przewyższa Ukrainę pod względem organizacyjnym i finansowym. Miałem świetne warunki, ale nie było łatwo. Kiedy obejmowałem polską reprezentację Sikora był 34. na świecie. Wykonałem wielki wysiłek by przekonać go do kontynuowania kariery - wspomina.
To właśnie Bondaruk doprowadził Tomasza Sikorę do srebrnego medalu na igrzyskach w Turynie i zdobycia żółtej kamizelki lidera Pucharu Świata w tym sezonie. - Najważniejsze było wytworzenie ducha zespołu, Bez tego nie ma mowy o dobrych wynikach - komentuje Ukrainiec.
Jedyna taka para
Nie wszyscy wiedzą że Bondaruk jest prywatnie mężem Nadji Biłowej, trenerki polskich biatlonistek.
- Poznaliśmy się w 1989 roku i wkrótce potem byliśmy małżeństwem - opowiada pochodząca z Kazachstanu Biłowa. Jako zawodniczka zaczynała od kolarstwa, później jednak poświęciła się biatlonowi. - Jest ciekawszy, wymaga myślenia - komentuje.
W latach 1992-2002 trenowała kadrę Ukrainy, później wraz z mężem przeniosła się do Polski gdzie trenuje Magdalenę Gwizdoń i pozostałe nasze reprezentantki. - Zawodniczki które obejmowałam jako juniorki teraz dobijają się do pierwszej 20. Pucharu Świata. To już są znakomite rezultaty - cieszy się Biłowa, która wciąż pozostaje jedyną kobietą na stanowisku trenera w Pucharze Świata!
- I dobrze mi z tym. Nie mam rywalek i zbieram wszystkie komplementy - żartuje. - Biatlon to ciężki sport, trzeba też znać się na strzelaniu. Jest trochę kobiet w branży, ale zazwyczaj trenują juniorów - przyznaje.
po zakończeniu sezonu para szkoleniowców spędza czas w domu w Kijowie z córką Nataszą i synem Romanem jr, który już parokrotnie zwyciężał w strzeleckim Pucharze Świata.
Mówią o nim kanibal - sylwetka Ole Einara Bjoerndalena ?