W czwartek Błaszczykowski miał wrócić do gry w Borussii Dortmund, gdy po badaniach okazało się, że kontuzja mięśnia jest poważniejsza. Nie zagra kolejne trzy tygodnie, wznowi trening na sześć dni przed meczem w Belfaście. Chyba, że kolejne badania, znów będą niepokojące. Asystent Leo Beenhakkera Rafał Ulatowski przyznał, że jest przerażony i razem z Holendrem już szukają następcy. Skrzydłowy Borussii to najbardziej kreatywny piłkarz kadry.
W niedzielę nadeszła kolejna fatalna informacja. W piątkowym meczu Pucharu Ekstraklasy GKS Bełchatów - Legia więzadła krzyżowe w kolanie zerwał Łukasz Garguła. Być może uszkodzone są też więzadła poboczne, piłkarza czeka operacja i minimum pół roku przerwy.
Trenerem Garguły w GKS jest Ulatowski. Najpierw miał do siebie żal, że zaryzykował zdrowiem kadrowicza i najlepszego gracza Bełchatowa w mało istotnym meczu. - Potem zrozumiałem, że to nieszczęście się mogło stać w każdej chwili - dodał załamany.
Ulatowski zadzwonił do Beenhakkera, Holender znów bardzo się zmartwił. - Beenhakker myślał o Gargule jako o podstawowym zawodniku w spotkaniu z Irlandią Północną - mówi Ulatowski. - W Belfaście potrzeba nam będzie ludzi, którzy długo utrzymują się przy piłce, a nie tylko kopią. To nie był przypadek, że w ostatnich meczach kontrolnych z Irlandią i Walią Łukasz wychodził na boisko od pierwszej minuty. Na szczęście mamy innych środkowych pomocników, Rogera, Murawskiego, Trałkę, i Majewskiego, który wyleczył kontuzję. A gdzieś w tle jest jeszcze Maciej Iwański. Trudniej będzie zastąpić Błaszczykowskiego. Teoretycznie Kuba ma wrócić do gry 22 marca, ale różnie może z tym być. Zamiast niego mogą zagrać Smolarek, Boguski czy Łobodziński - kończy asystent Beenhakkera.
Sondaż OBOP: Polacy przeciwko zwolnieniu Leo Beenhakkera - czytaj tutaj ?