Tomasz Sikora zaczyna walkę o złoto

Fatalne trasy, paskudna pogoda i Rosjanie złapani na dopingu - w takiej atmosferze ruszają mistrzostwa świata w Korei. Bieg Sikory na 10 km w sobotę o 11 w Eurosporcie.

Szwedzi namawiają do bojkotowania Rosjan

W Pyeongchang cały dzień padał w piątek deszcz i wiał wiatr przekraczający 50 km/godz., który przewracał telewizyjne kamery. Plac, na którym miało się odbyć uroczyste otwarcie MŚ, utonął. Ceremonię odwołano. - Nie wiadomo, czy zawody nie zostaną przełożone, na razie przygotowujemy się na start w ekstremalnych warunkach. Na oblodzonej, śliskiej jak szklanka trasie i przy wietrze, który zgotuje loterię na strzelnicy - mówi trener kadry Roman Bondaruk. W piątek trasa zamieniła się w błoto, odwołano treningi. Koreańczycy obiecywali, że nocą zwiozą śnieg z gór. Zaklinają też pogodę. Podobno wreszcie ma być mróz. Jeśli zawody się odbędą, Sikora będzie faworytem. Jest wiceliderem PŚ, prowadzi w klasyfikacji na 10 km. Trzykrotnie w tym sezonie stawał na podium. - Najlepiej czuję się właśnie w sprincie. Chcę przywieźć z MŚ choć jeden medal - mówi Sport.pl Sikora. - Ale warunki będą ciężkie. Problemem jest też wysokość. Pyeongchang leży w górach. Biega się znacznie trudniej niż w Europie. Trochę zatyka w płucach - podkreśla 35-letni Polak. Jego najgroźniejsi rywale to Norwegowie z Bjorndalenem i Svendsenem oraz Niemcy. - Profil trasy pasuje Tomkowi, bo są ciężkie podbiegi - mówi Bondaruk. - Nerwy? Tomek jest 19 lat w biatlonie. Wie, co ma robić. Celem jest medal.

Atmosfera na MŚ jest jednak ponura. Nie tylko przez pogodę. Dzień przed rozpoczęciem najważniejszej imprezy sezonu trójka rosyjskich gwiazd została zawieszona za doping. Badanie próbki B potwierdziło, że liderka kobiecego PŚ Jekaterina Juriewa, trzykrotna mistrzyni świata Albina Achatową i Dmitrij Jaroszenko, byli na dopingu w grudniu w Oestersund. - Musimy się zmierzyć ze zjawiskiem systematycznego dopingu na dużą skalę w jednej z najsilniejszych ekip świata. Trudno powiedzieć, czy złapaliśmy czarne owce, czy to może wierzchołek góry lodowej - mówił na konferencji Anders Besseberg, szef Międzynarodowej Unii Biatlonowej (IBU). Rosjanie stosowali prawdopodobnie nowy, nieznany wcześniej doping wytrzymałościowy. Na razie zostali zawieszeni. Nie wystartują w Korei, grozi im dwuletnia dyskwalifikacja. Doping u Rosjan wywołał oburzenie. Szwedzi już zapowiedzieli, że zbojkotują kończące sezon PŚ zawody w syberyjskim Chanty-Mansyjsku. Mało kto daje wiarę, że czołowi zawodnicy szprycowali się bez wiedzy trenerów. Władze rosyjskiej federacji zapowiedziały surowe kary i "głęboką reorganizację".

- Nie interesują nas te sprawy. Koncentrujemy się na przygotowaniach - ucina pytanie o aferę dopingową trener Bondaruk. Sikora zdradził, że w związku ze swoimi wynikami miał w tym roku rekordową liczbę kontroli, ale tak jak trener zaznaczył, że śpi spokojnie.

W sobotę: sprinty - kobiet na 7,5 km (8.30), mężczyzn na 10 km (11). W niedzielę: biegi pościgowe - kobiet na 10 km (9), mężczyzn na 12,5 km (11). Relacje w Eurosporcie.

Sikora celuje w mistrzostwo - wywiad z polskim biatlonistą tutaj ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.