Co mówił Leo o sobie i Polsce?

- Wybrałem Polskę, bo lubię wielkie wyzwania. Wiem, że wasza reprezentacja odnosiła sukcesy na igrzyskach olimpijskich i mistrzostwach świata, ale nigdy nie brała udziału w mistrzostwach Europy. To mnie podnieca. Chciałbym być tym trenerem, któremu udało się to, jako pierwszemu. Byłoby to dla mnie zaszczytem - mówił Leo Beenhakker w wywiadzie dla Rzeczpospolitej na początku współpracy z polską reprezentacją.

- Gdyby coś poszło nie tak, pomyślałem, że po rozstaniu z reprezentacją nie wyjadę stąd. Zostanę trenerem polskiego klubu. Po to, żeby pokazać tzw. przeciętnym ligowym piłkarzom - przeciętnym nie dla mnie, ja tak o nich nigdy nie powiem, tak są określani przez innych i proszę, żebyście to podkreślili - jak świetnie mogą grać w piłkę i jak wiele mogą osiągnąć, jeśli odpowiednio się ich umotywuje i poprowadzi - powiedział selekcjoner podczas grudniowej rozmowy z Michałem Polem i Robertem Błońskim, dziennikarzami Gazety Wyborczej i Sport.pl.

Na początku ubiegłego roku Beenhakker odwiedził natomiast studio TVN24 i w rozmowie z reporterem stacji przekonywał - pracujemy na rzecz całego narodu. Reprezentujemy Polskę. Jestem bardzo szczęśliwy, że ludzie tak interesują się reprezentacją. To bardzo dobry znak.

- W Polsce jestem obcy, ale muszę zaakceptować wasze zwyczaje, kulturę i religię. Jakby mi się nie podobało, to bym się stąd wyniósł - dodał w wywiadzie dla Rzeczpospolitej pod koniec 2007 roku.

W lutym 2008 roku otrzymał od prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski w uznaniu zasług w pracy z polskimi piłkarzami.- Mamy wszyscy świadomość, jakie miejsce w Polsce zajmuje piłka nożna, jak szczególne ma znacznie dla Polaków, gdyż podnosi dumę narodową - przekonywał Beenhakker odbierając odznaczenie.

Jeszcze kilka dni temu zaprzeczał powiązaniom z Feyenoordem i był poirytowany jakimkolwiek wiązaniem jego osoby z tym klubem. - Posłuchajcie, historia z Feyenoordem ma już chyba ze trzy tygodnie, Czasem żałuję, że sam nie jestem dziennikarzem, bo to wy kreujecie całe napięcie. I to się właśnie stało w przypadku Feyenoordu - mówił 2 lutego w wywiadzie dla dziennika Polska.

- Ktoś najpierw napisał w komentarzu, że byłoby to dobre rozwiązanie, gdyby władze klubu zadzwoniły do mnie. Potem podłapali ten temat inni, a ja muszę się usprawiedliwiać, nieważne, jak głupia jest ta historia. Tak jak ta z Polonią. Za chwilę zaczynamy zgrupowanie w Portugalii, a ja ciągle muszę odpowiadać na te same pytania. Nie chcę już więcej słyszeć o tym Feyenoordzie - dodał Beenhakker w tym samym wywiadzie.

Feyenoord przedstawił Beenhakkera jako doradcę technicznego - czytaj tutaj ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.