Afera korupcyjna w piłce: Ujęcie b. trenera Wisły to początek nowej fali?

Ponad 180 osób, a wśród nich znani trenerzy, działacze, piłkarze. Gigantyczne pieniądze, jeszcze większe przekręty - to polska afera futbolowa, której końca nie widać. We wtorek CBA zatrzymało Andrzeja B. byłego II trenera Wisły Kraków. Usłyszał w prokuraturze w sumie aż 104 zarzuty! To absolutny rekord, przebija "dokonania" uznawanego za herszta piłkarskiej mafii Ryszarda F. - "Fryzjera".

Andrzej B. zatrzymany przez CBA ?

- Zatrzymanie Andrzeja B. to początek nowej, wielkiej fali korupcji, która niedługo uderzy w polską piłkę - powiedział portalowi Sport.pl tuż po ujęciu trenera, Artur Brzozowski z wrocławskiej "Gazety Wyborczej". Dziennikarz od wielu lat śledzi wątki spraw korupcyjnych, ujęciu B. nadaje jednak wyjątkowa rangę. Zrelacjonujmy: we wtorek rano funkcjonariusze CBA zatrzymali B. a prokurator postawił mu 89 zarzutów za ustawianie spotkań drugiej i trzeciej ligi w sezonach 2003/2004, 2004/2005, 2005/2006. Trener miał wtedy wręczyć przeszło 300 tys. zł łapówek i namawiać do przyjęcia kolejnych 100 tys. Wcześniej Andrzej B. miał już 15 zarzutów, które prokuratura postawiła mu za przekręcanie spotkań Korony Kielce. Śledczy na razie nie ujawniają z jakimi innymi (trzema) klubami miał współpracować zatrzymany.

- To celowe. Chcą działać szybko i z zaskoczenia - uważa Brzozowski i dodaje: - To dopiero początek lawiny zatrzymań. W najbliższych dniach przetoczy się ona po polskiej piłce. Andrzej B. nie działał przecież w pojedynkę, miał wielu współpracowników - mówi dziennikarz.

Już po latach przestępczej działalności B. trafił do Wisły Kraków - mistrza kraju, aby u boku Macieja Skorży prowadzić zespół. Klub odcina się od działalności pana B. i zapewnia że jest "czysty": - Całej tej sprawy nie należy łączyć z Wisłą Kraków. Takie myślenie jest absurdalnie. Zarzuty, które są i pewnie jeszcze będą postawione Andrzejowi B. dotyczą końca 2006 r., czyli czasu przed jego rozpoczęciem pracy w Wiśle - powiedział Adrian Ochalik, rzecznik prasowy klubu.

Tym, którzy myśleli, że sprawa korupcji w futbolu zmierza ku końcowi, przypomnijmy: zatrzymanie B. nastąpiło kilka dni po ujęciu Piotr R., legendy Lecha Poznań. Piłkarz nie przyznaje się do winy:

- Jestem w tym trudniejszej sytuacji, że z uwagi na rygory postępowania karnego nie mogę przedstawić ani treści postawionych mi zarzutów, ani treści złożonych przeze mnie wyjaśnień - czytamy w opublikowanym także we wtorek oświadczeniu futbolisty. - Muszę jednak zaznaczyć, że wbrew informacjom medialnym, nigdy nie przyznałem się do sprzedania meczu Lecha Poznań.

Rekordzista ma 104 zarzuty

Głową całej korupcyjnej patologii w polskiej piłce miał być Ryszard F. "Fryzjer" - ochrzczono go jej motorem napędowym i postawiono 50 zarzutów. Zatrzymano też wiele znanych osób.

Dariusz Wdowczyk, wieloletni reprezentant Polski i znany trener został zatrzymany przez CBA 28 marca 2008 roku. Prokurator postawił mu zarzut wręczania korzyści majątkowych sędziom i obserwatorom meczów w zamian za korzystne dla Korony Kielce prowadzenie i ocenianie meczów w sezonie 2003-2004.

Janusz W., były selekcjoner reprezentacji został zatrzymany przez policję 22 października 2008 roku. Prokurator przedstawił mu 11 zarzutów dotyczących ośmiu meczów Świtu Nowy Dwór w 2004.

Grzegorz G., najsłynniejszy polski arbiter. Został wytypowany do prowadzenia spotkań podczas mundialu w 2010 roku w RPA. Zatrzymany przez CBA sędzia był jednym z trzech pierwszych zawodowych arbitrów w Polsce.

Nowy rekordzista w ilości przedstawionych zarzutów Andrzej B. ma ich już 104, ale nie liczba jest najważniejsza. Zarzuty mogą dotykać wątków afery korupcyjnej dotąd nieznanych, obejmujących nowe kluby.

Śledztwo w sprawie korupcji w polskim futbolu toczy się już od maja 2005 r. Do tej pory prokuratura wrocławska postawiła zarzuty ponad 180 osobom: sędziom, trenerom, byłym reprezentantom Polski, obserwatorom, piłkarzom. We wrocławskiej prokuraturze leżą już tony akt.

Przełomowe zeznania Michniewicza?

Czy to był przełom w ściganiu korupcji w polskiej piłce? Na początku lutego do wrocławskiej prokuratury sam zgłosił się Czesław Michniewicz, były trener piłkarzy Lecha Poznań i Zagłębia Lubin. Nie postawiono mu żadnych zarzutów. O zeznaniach Michniewicza czytaj tutaj ?

Piłkarski sędzia o korupcji w futbolu

- Myśleliśmy przed meczem, że skoro pan od nas nie chce pieniędzy, to pewnie wziął pan już od rywala. Ale skoro pan tak dobrze sędziował, to należą się panu pieniądze za uczciwość". I próbował mi wcisnąć reklamówkę - wspomina arbiter Rafał Rostkowski. Całość tutaj ?

Co myśleli skorumpowani? - przeczytaj na blogu Jacka Sarzały ?

Copyright © Agora SA