Ulatowski: Korupcja w Lechu za moich czasów? Chyba nie

PRZEGLĄD PRASY: Rafał Ulatowski, zastępca Leo Beenhakkera i trener PGE GKS Bełchatów, w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" mówi o tym, jak działa siła powołań selekcjonera oraz twierdzi, że podczas jego pracy w Lechu nie było mowy o korupcji

PZPN rozmawia z piłkarzami o dopingu ?

Zauważa pan taką prawidłowość, że piłkarze z grupy, którą wyselekcjonował Leo Beenhakker, zaczynają zyskiwać pewną markę? Łukasz Trałka podpisał już kontrakt z Polonią Warszawa, Marcin Komorowski jest blisko Legii.

Oni przestają być anonimowymi zawodnikami, a stają się bezpośrednim zapleczem pierwszej reprezentacji. Leo cały czas im powtarza, że wszystko zależy tylko od nich samych. Od ich umiejętności, ale także podejścia do treningów, zaangażowania, od tego, co chcą w życiu osiągnąć.

Zaskoczyło pana zatrzymanie Piotr R.?

O Piotrku chciałbym mówić tylko w kontekście sportowym, jako o wyśmienitym piłkarzu. Jak przychodziłem do Lecha w październiku 2004 roku, czyli już po zdobyciu przez Kolejorza Pucharu Polski, widać było, że to jest ktoś. Cieszył się wielkim szacunkiem w drużynie, miał bardzo silną osobowość. Po zatrzymaniu Piotra R. - jakie konsekwencje mogą spotkać Lecha

Wierzyć mi się nie chce, że będąc w Lechu nie słyszał pan nic o korupcji.

Jak ja przyszedłem, to Kolejorz był akurat w kryzysie. Po euforii związanej ze zdobyciem pucharu nastąpiła zapaść.

Czyli dałby pan sobie palec uciąć za to, że za pańskich czasów w Lechu wszystko było OK?

Za moich czasów? Chyba bym dał.

Michniewicz: Nie mam się czego wstydzić ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA