• Link został skopiowany

Jak Joe McNaull obchodzi święta Bożego Narodzenia i wita Nowy Rok

- U nas w Stanach jest zupełnie inaczej. Na stole jest indyk i szynka, święta nie mają tak specyficznego nastroju. Ludzie siedzą głównie przed telewizorami i oglądają sport - mówi Joe McNaull, Amerykanin który do Polski przyjechał pięć lat temu, od ponad roku ma polskie obywatelstwo.

Jak Joe McNaull obchodzi święta Bożego Narodzenia i wita Nowy Rok

- U nas w Stanach jest zupełnie inaczej. Na stole jest indyk i szynka, święta nie mają tak specyficznego nastroju. Ludzie siedzą głównie przed telewizorami i oglądają sport - mówi Joe McNaull, Amerykanin który do Polski przyjechał pięć lat temu, od ponad roku ma polskie obywatelstwo.

Uwaga na jedzenie

Już od trzech lat na święta Bożego Narodzenia McNaull wyjeżdża do Belgii, gdzie mieszkają rodzice jego żony Olgi, teść pracuje w NATO. - Święta u teściów to fantastyczna sprawa. Nikomu nie przeszkadza nawet fakt, że jesteśmy w innym kraju. Najważniejsze, że zachowujemy polską tradycję - mówi "Gazecie" Joe. Na stole zawsze jest dwanaście potraw, wszyscy czekają na pierwszą gwiazdkę. - To oczekiwanie jest bardzo trudne, przecież potrawy wyglądają tak apetycznie. Ja oczywiście nie mogę przesadzić. Jem z umiarem. Trener byłby niezadowolony, gdybym wróciłbym z nadwagą - śmieje się McNaull, który przyznaje, że z przygotowywaniem potraw na wigilijny stół nie ma nic wspólnego. - Ja się do tego nie wtrącam. Robią to głównie żona i teściowa. Ja siedzę zawsze z boku, przyglądam się i nadzoruję pracę naszego zespołu. "Józek" pomaga natomiast ubierać choinkę. Twierdzi, że to oczywiste. W tym uczestniczyć musi cała rodzina. Joe nie ukrywa również, że w trakcie jej ubierania i w ogóle w święta tęskni za rodziną w Stanach. - Może w przyszłym roku spędzimy święta za oceanem - zastanawia się.

Ważna jest pamięć

W tym roku rodzina przyjechała do niego. Do Sopotu przyleciał bowiem jego brat Michael, który razem z Joe i Olgą pojechał do Belgii. Ulubione potrawy wigilijne McNaulla to karp i pierogi. - Pierogi lubię również na co dzień, ale te świąteczne są bardzo specyficzne. Dużo lepsze. Oczekiwaną chwilą jest również rozpakowywanie prezentów. Niestety mimo że przed świętami w Belgii nie będzie można przeczytać tego wydania "Gazety", Joe nie zdradził nam, co kupił swoim bliskim. - To tajemnica, ale na pewno będą zadowoleni. Powiedział również, że nie ma sprecyzowanych życzeń, jeżeli chodzi o upominki dla niego. - Ja mam prawie wszystko, kosztowne prezenty nie mają dla mnie znaczenia. Liczy się pamięć i intencja. W tym roku dostanę pewnie kilka nowych filmów na DVD, może nowe buty do koszykówki. Cokolwiek to będzie, sprawi mi dużą radość. Joe nie wierzy jednak w Świętego Mikołaja. - Wierzyłem, jak byłem mały - śmieje się. W dzieciństwie największą radość sprawiały mu prezenty, które były dla niego czymś nowym. Najbardziej wspomina pierwszy rower i pierwsze buty do gry w koszykówkę.

Dni świąteczne McNaull spędza w Belgii bardzo zwyczajnie. Odpoczywa przy rodzinnym stole, chodzi z rodziną na spacery. Nie zapomina również o lekkim treningu, który pozwoli zgubić nadmiar kilogramów. Do Polski wróci dopiero drugiego stycznia. Tuż po świętach prosto z Belgii pojedzie bowiem do Francji. Nowy Rok przywita w Paryżu. - Nie będzie to jednak żaden bal czy paryska uroczystość. Jedziemy z żoną odpocząć, zrobimy sobie kilkudniowe wakacje. Najważniejsze, żebym w tym okresie zapomniał o codzienności, nabrał sił przed bardzo ważnym dla mnie rokiem.

Wielki rok, mały Joe

Jakich życzeń oczekuje Joe z okazji świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku? - Jeżeli chodzi o sport, to moim największym marzeniem jest zdobycie Mistrzostwa Polski z Prokomem. Zdobywałem ten tytuł grając we Wrocławiu, ale bardzo zależy mi, aby również Sopot cieszył się z mistrzostwa. W życiu osobistym McNaull oczekuje dużo zdrowia oraz... potomka. - To może być właśnie ten rok. Koledzy z zespołu nie dają mi spokoju. Ciągle pytają, kiedy urodzi się mały Joe. Muszę jeszcze pomyśleć, ale życzcie mi, aby nastąpiło to już w tym roku - śmieje się Józek, który za pośrednictwem "Gazety" składa świąteczne życzenia Czytelnikom.