Lato: Z Irlandią i San Marino sześć punktów. Inaczej Kaplica!

PRZEGLĄD PRASY. Prezes PZPN Grzegorz Lato zapewnia, że Leo Beenhakker nie prowadzi żadnych rozmów z Feyenoordem i w meczach eliminacji do mundialu w RPA. - Sprawa jest dla mnie oczywista. Gramy z Irlandią i San Marino, liczę na sześć punktów. Inaczej kaplica! - mówi Lato w wywiadzie dla dziennika ?Polska?.

Leo: Przecież nie wyrzucę Boruca ?

Dla prezesa Laty awans na mundial jest sprawą priorytetową. - Nie możemy być nieobecni na mundialu, w żadnym wypadku! Jeśli nie wyjedziemy do RPA, no to czeka nas parę lat bezczynności. Meczami towarzyskimi nie zbudujemy silnej drużyny - mówi szef związku. - Sprawa jest dla mnie oczywista. Gramy z Irlandią i San Marino, liczę na sześć punktów. Inaczej kaplica! - dodaje.

Prezes PZPN ma jeszcze jednak inne problemy na głowie. Największe polskie stadiony są remontowane i nie wiadomo, gdzie kadra będzie rozgrywała mecze, nawet te towarzyskie. - Odpada Warszawa, Chorzów, Kraków, Wrocław, Poznań... Zgłosił się Szczecin, lecz warunkiem organizacji meczu ze Słowacją lub Irlandią Północną jest postawienie budynku z szatniami i pomieszczeniami dla gości. Terminy już za pół roku, a oni jeszcze łopaty nie wbili! No, ale nie martwmy się na zapas - uspokaja Lato.

Szef związku martwi się za to o polskich piłkarzy. Do tego, że Polacy grający za granicą nie mają miejsca w składach swoich drużyn mogliśmy się już przyzwyczaić, ale ostatnio także kadrowiczom z Ekstraklasy zdarzało się siedzieć na ławce. - Wie pan, jaki ja miałem żal do Franciszka Smudy, że nie wystawia Roberta Lewandowskiego? Że polskich kadrowiczów trzyma na ławce, a grają sami Jugosłowianie? Lewandowski ma dwadzieścia lat, musi dostawać wiele szans, by się stać gwiazdą i wygrywać mecze dla Polski. Ja, jak miałem dwadzieścia, to już byłem kimś!

Szef związku nie miał ostatnio najlepszej prasy. Po konkursach skoków narciarskich w Zakopanem, w pojawiły się zdjęcia, na których Lato wygląda na pijanego. Sam zainteresowany zaprzecza, że przesadził z alkoholem. - W południe wypiłem jedno piwo, wolno mi. Potem jednego drinka. Każdy, kto mnie zna, wie, że nigdy się nie zataczam. Jak czuję się gorzej, to od razu idę do łóżka spać. Tyle że lubię żartować, lubię się głośno pośmiać, no i niektórzy patrzą potem dziwnym wzrokiem. A ja mam taką właśnie naturę i już się nie zmienię - mówi.

Czy Beenhakker porzuci polską kadrę? - czytaj tutaj ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.