Stec: Polski, znaczy wysokiej jakości

Nie oszukujmy się: Tottenham nie dojrzał w Sebastianie Przyrowskim, którego chce zabrać Polonii Warszawa, przyszłej gwiazdy ligi angielskiej - pisze piłkarski komentator Sport.pl i "Gazety Wyborczej" Rafał Stec

Przyrowski w Tottenhamie? Polonia pogodziła się z odejściem bramkarza  ?

Przyrowski przeniesie się na Wyspy m.in. dlatego, że jest taniutki, zatem Tottenham niewiele ryzykuje. Nadziani właściciele klubów z Premier League nie muszą mieć mentalności hazardzistów, by sypnąć milionem funtów na rezerwowego bramkarza. Misja Przyrowskiego sprowadzi się do wywierania presji na Heurelho Gomesa, któremu szkodzi brak jakiejkolwiek konkurencji w drużynie. Londyńczycy nie szukają niepospolitego talentu, lecz solidnego fachowca, gotowego zaakceptować rolę zdecydowanie drugoplanową.

Przyrowski o testach w Tottenhamie

Zobacz całą rozmowę z Sebastianem Przyrowskim - wideo ?

A gdzie szukać solidnego piłkołapa? Oczywiście w Polsce. Wziął stamtąd rezerwowego Manchester (Kuszczak), wziął stamtąd młodych Arsenal (Fabiański, Szczęsny), zafundował sobie duecik Celtic Glasgow (Boruc, Załuska), ma Polaka Southampton (Bartosz Białkowski), jednego gołowąsa wypożyczyło do Motherwell Birmingham (Krysiak). O przypadku nie ma mowy, coś musi w tych Polakach tkwić. Chyba żadna obca nacja tak tłumnie między brytyjskimi słupkami reprezentowana nie jest.

Doczekaliśmy się w chudych dla naszej piłki latach zjawiska niezwykłego - mocnej marki, kolportowanego w okolicach najbogatszej ligi świata potocznego przeświadczenia, że polski znaczy wysokiej jakości. Ani Przyrowski, ani jego stojący między słupkami rodacy niekoniecznie muszą już bronić lepiej niż bramkarze z kraju X lub Y, by podpisać okazałe kontrakty i jeszcze dać przyzwoicie zarobić swoim klubom.

Czytaj cały felieton Rafała Steca

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.