Zarząd PZPN: Oburzenie na wysokie zarobki Engela
Gazeta Wyborcza i Sport.pl podały w czwartek, że zarząd PZPN nie chce zaakceptować wynoszącej 20 tys. zł pensji dyrektora sportowego związku Jerzego Engela.
Jerzy Engel: A "Gazeta" napisała nieprawdę. Nikt nie oburzał się na moje zarobki. Ta kwestia nie była dyskutowana. Zostałem powołany na tych samych zasadach, na których pracowałem przez ostatnie dwa i pół roku.
- Nie podjęto tego tematu. Mówiono bardziej o kwestiach technicznych. Na mocy nowego statutu nie mogę już prowadzić działalności gospodarczej i wystawiać związkowi umów.
- Mamy mnóstwo reprezentacji juniorskich. Od U-13 do U-21, męskich i kobiecych. Ktoś musi to wszystko koordynować, zatwierdzać plany, rozmawiać z innymi federacjami w sprawie organizacji meczów. Niedługo dyrektorów sportowych czeka konferencja UEFA, na której będzie rozstrzygała się przyszłość futbolu.
- Chodzi o organizację rozgrywek juniorskich. Będziemy dyskutować m.in. o przyszłości reprezentacji U-21. Tam grają już przecież profesjonaliści, których kluby nie chcą zwalniać na mecze. To bardzo ważne kwestie, przecież właśnie z młodych wyrastają wielkie gwiazdy.
- Oczywiście. Najważniejsze kwestie dotyczą licencji trenerskich. Ich przyznawania i kontrolowania. Według przepisów po zwolnieniu trenera przez sześć tygodni klub może prowadzić trener bez licencji. A mówimy o Ekstraklasie, I i II lidze.
- W hierarchii związku jestem nad szefem Wydziału Szkolenia Dariuszem Śledziewskim, a pod prezesem Piechniczkiem. Funkcji dyrektora sportowego nie wymyślono wczoraj.