Adriano wreszcie dotarł do Mediolanu. Gdzie się podziewał?

Klub broni piłkarza, mówiąc o wizytach u lekarzy, ale tak naprawdę nie wiadomo dlaczego Adriano nie dotarł do Mediolanu na czas. Czy myślał, że klub chce go wypożyczyć do Flamengo? - zastanawia się "La Gazzetta dello Sport".

Mourinho: Wolę Inter, niż Manchester ?

Tysiąc wiernych kibiców na mrozie i we mgle czekało na piłkarzy, którzy mieli się pokazać w ośrodku treningowym Interu w Pinetinie. Jednak po "synu marnotrawnym" nie było śladu. Adriano to jednak nadal szczególny przypadek.

Nieodpowiedzialny jest być może z przyjaciółmi z imprezy, ale na pewno nie z kolegami z drużyny. Wszyscy piłkarze z wyjątkiem Maicona (dostał jeszcze pozwolenie na dwa dni) wrócili na czas po świąteczno-noworocznych urlopach. Niektórzy wracali z Mauritiusa, inni z Kuby, Miami, Rio, Baires, czy Santiago... ale on, wchodząc w sobotę rano do szatni Interu musi się wstydzić. Jakie wytłumaczenie znajdzie tym razem, żeby usprawiedliwić swoje kolejne spóźnienie? Co powie mu Mourinho, który bardzo liczył na Brazylijczyka i określał go jako "bardzo ważną postać w pierwszym treningu w 2009 roku".

Adriano to zwariowany chłopak, który znajduje się poza kontrolą. Być może myślał, że nie będzie mógł już wrócić do Interu? Brazylijczyk, podczas długiego pobytu w Rio, przekonał się, albo został przekonany (niewielkie to ma znaczenie), że Inter będzie chciał go wypożyczyć do Flamengo. Pełnomocnik piłkarza miał znaleźć jakieś rozwiązanie, które rozwiąże problem przyszłości Adriano, ale na pewno nie dostał pozwolenia na późniejszy powrót.

Stąd natychmiastowe żądanie, żeby Adriano wrócił do Mediolanu, pod groźbą kary wysokich sankcji finansowych za niewypełnienie warunków umowy.

Oto dlaczego nie było Adriano w samolocie, którym przylecieli Julio Cesar i Maxwell około 11. On wylądował o 20.13. Podróżował samolotem Air France z Paryża. Klub w tym czasie próbował utrzymać sprawę w tajemnicy mówiąc o wizytach medycznych. Klasyczne tłumaczenie w tego rodzaju sytuacjach.

Adriano nie dotarł do hotelu w dzielnicy niedaleko San Siro, gdzie będą nocować jego koledzy. Pojawił się na sobotnim treningu w Pinetinie i musiał porozmawiać z Mourinho i z kierownikami. Musiał stawić czoła problemom związanym ze swoją przyszłością. Trener wyraził się jasno - jeśli Adriano odejdzie, potrzebny jest ktoś, kto go zastąpi. Wygląda jednak na to, że ktoś będzie musiał zastąpić Adriano, nawet jak ten zostanie.

Mourinho: Flamengo? A co się robi we Flamengo?

Twarzą w twarz spotkali się dzisiaj ok. 11, na środku boiska. Rozmawiali, podczas gdy drużyna trenowała. Rozmowa trwała ponad 4 minuty. Mourinho zapytany o tę rozmowę żartował: - Rozmawialiśmy o Julio Cesarze. Byłem w Rio przez 2 dni i dzwoniłem, żeby wybrać się razem z naszymi rodzinami do restauracji. Ale on miał cały czas wyłączony telefon, zostawił mnie samego w Rio. Jeśli przyjedzie do Lizbony, zrobię to samo...

O rozmowie z Adriano też nie powiedział nic konkretnego. - Adriano? Myślę, że wróci do formy, dziś pracował z Biscottim [trener od przygotowania fizycznego w Interze - Sport.pl], ale po tak długiej przerwie praca z drużyną nie jest łatwa - mówi Mourinho. - W niedzielę będzie miał jeszcze zróżnicowany trening. Będziemy tak robić aż do czasu, kiedy Adriano będzie gotowy do gry. Kiedy będzie gotowy? Z pewnością w następnych meczach. Flamengo? A co robi się we Flamengo? Do Brazylii to się jeździ na wakacje - skwitował.

Więcej tekstów o calcio w polskim serwisie "La Gazzetty dello Sport" ?

Articles reprinted in this issue in collaboration with La Gazzetta dello Sport/www.gazzetta.it are copyrighted 2008 by The RCS Quotidiani S.p.A. Companies, Inc. All rights reserved. Artykuły opracowane we współpracy z La Gazzetta dello Sport/ www.gazzetta.it Wydawca The RCS Quotidiani S.p.A. Companies, Inc. Wszelkie prawa zastrzeżone.