Akademicy mogą być pewni, że jarosławianie u siebie mocno zaatakują. To najgorszy zespół rozgrywek (3 wygrane, 12 porażek; dla porównania AZS ma bilans 10:6; w meczach u siebie Znicz ma 1:5, a Koszalin na wyjeździe 3:5), który od 10 spotkań nie wygrał. Mało tego - nic nie dała zmiana trenera. Jeszcze jesienią zatrudniono Dariusza Szczubiała, który na razie nie może pochwalić się wygraną.
Nowy rok to zawsze nowe nadzieje i podwójna motywacja. W dodatku w ekipie Szczubiała, który... sezon rozpoczął na ławce AZS. Przegrał cztery mecze z rzędu (w tym w Koszalinie ze Zniczem!) i został zwolniony. Na pewno liczy na pokonanie AZS, którego zna i przerwanie fatalnej serii.
Faworytem będzie jednak nasz zespół. Gdy po nieudanym początku rozgrywek podziękowano za współpracę Szczubiałowi (bohaterowi poprzedniego sezonu zakończonego historycznym udziałem w play-offach), nieoczekiwanie powierzono prowadzenie drużyny Jeffowi Nordgaardowi. Amerykanin z polskim paszportem ma czarodziejską rękę. Wygrał w debiucie derby w Kołobrzegu, a teraz ma bilans 10:2! "Cudotwórca" - coraz częściej takie określenie słychać pod adresem szkoleniowca, który w ostatnich meczach już nawet nie pokazuje się na boisku. Nie musi, bo jego podopieczni grają bardzo dobrze. AZS groźny jest szczególnie na obwodzie. Igor Milicić, Dante Swanson i Javier Mojica - zapewniają dużą ilość punktów i odpowiedni rytm gry. W wybornej formie jest ostatnio silny skrzydłowy George Reese, którego w Jarosławiu czekają mocne spięcia z liderem Znicza - Grady Reynoldsem. Amerykanin to debiutant w Polsce, ale spisuje się bardzo dobrze. 16 punktów i 8 zbiórek na mecz to dobre statystyki. Starają się go uzupełniać polscy gracze - Marek Miszczuk, Grzegorz Kukiełka i Tomasz Celej. Innym obcokrajowcom brakuje stabilizacji.
Do składu AZS powinien już wrócić środkowy Ime Oduok, który ostatnio leczył kontuzję naciągnięcia mięśnia. Na zmiany za niego będzie wchodził niedawno zatrudniony Adam Metelski, który zastąpił w koszalińskiej ekipie Pawła Mroza.
W sobotę mieli grać również akademicy ze Szczecina, ale w ostatniej chwili spotkanie z MMKS Rybnik odwołano. Przeciwnicy oddali mecz walkowerem, bo nie mają pieniędzy na uczestnictwo w lidze. - Z jednej strony zaoszczędzimy parę złotych na organizacji meczu, ale pod względem sportowym to dla nas spory problem - mówi Bartłomiej Stępień, menedżer AZS Radex Szczecin. - Przygotowywaliśmy się do tego meczu, trener nawet w święta przykręcił trochę śrubę i sumiennie szlifowaliśmy formę. Brak rywalizacji w lidze komplikuje nam życie.
AZS na pewno sobie poradzi, a odwołany pojedynek ułatwił życie klubom siatkarskim - Morzu i Piastowi. Trzy nasze zespoły grają na SDS i swoje mecze zaplanowały na sobotę. Między sobą ciężko było działaczom ustalić harmonogram. Interweniować musiał nawet gospodarz obiektu. Brak koszykówki załagodził problem.