Tym spotkaniem zawodnicy tyskiej drużyny zakończą pierwszy etap przygotowań do sezonu. - Trochę ich pomęczyłem, ale ich wysiłek na pewno nie pójdzie na marne. Wykonaliśmy sporo ćwiczeń, na których będziemy bazować już w nowym roku - tłumaczy Mirosław Smyła.
Trener był pod wrażeniem przygotowania motorycznego Dawida Jaźwica, 19-letniego napastnika, który grał ostatnio w LKS-ie Łąka. - Był w pierwszej trójce. Myślę, że wiosną powalczy o miejsce w podstawowej jedenastce. W takich ludzi warto inwestować - mówi.
Smyła liczył, że na zajęciach będą się też pojawiać utalentowani zawodnicy Czarnych Piasek - Marcin Pęszor i Piotr Urbańczyk. - Nie wiem, kto tym chłopakom miesza w głowach? Dostali zaproszenie na treningi, ale nie przyjechali. Przecież nie będziemy za nimi biegać i ich prosić - irytuje się trener.
Podczas sparingu szansę gry dostaną kolejni piłkarze. Jeden z menedżerów zaproponował GKS-owi dwóch Nigeryjczyków: 21-letniego obrońcę Ukonu Mba Chukwuemeke (ostatnio Stal Rzeszów) i 21-letniego napastnika Michaela Olakitana Sanniego (JKS Jarota Jarocin). - Mają przyjechać. No, chyba że ich odstraszy pogoda. Czy Nigeryjczycy mają szansę na podpisanie kontraktów? Na testy może wpaść każdy, nawet moja sąsiadka - żartuje Smyła.
Wydaje się, że trener bardziej liczy na transfer Huberta Robaszka, który żegna się z Polonią. - Pytałem o niego w Bytomiu, ale z samym piłkarzem jeszcze nie rozmawiałem - przyznaje trener.
Piłkarze ponownie spotkają się w klubie 5 stycznia. To jednak nie oznacza, że będą przez dwa tygodnie leniuchować. - Telewizor i obżarstwo to wrogowie każdego sportowca. Dlatego w sobotę po świętach i wtorek przed sylwestrem czeka ich obowiązkowe bieganie - zapowiada trener.