Ghedina po raz czwarty w karierze triumfował na trasie Saslong, zrównując się sukcesami ze sławnym Franzem Klammerem. - Znam ten stok tak, że mógłbym zjeżdżać i z zamkniętymi oczami - mówił zwycięzca, który przed laty właśnie tam debiutował w zawodach FIS. 32-letni Ghedina to ostatni prawdziwy zjazdowiec - pisała o nim austriacka "Die Presse". Włoch lubi ryzyko, żyć bez tego nie może. Lista jego kontuzji jest długa, zaczyna się od od wypadku samochodowego, gdy jadąc 200 km/godz., wyleciał z drogi, a kończy na zeszłorocznym salcie na stoku i złamaniu mostka. Ghedina, który mieszka w okolicy Cortina d`Ampezzo, planuje starty jeszcze do 2006 roku, do igrzysk w Turynie.
W piątkowym zjeździe startujący z numerem 20. Norweg Kjus miał lepszy czas na górnym odcinku trasy, ale przegrał ostatecznie 0,16 s. To najlepszy finisz Kjusa od 1999 roku.
1. K. Ghedina (Włochy) - 2:01,47 min;
2. L. Kjus (Norwegia) - 0,16 s straty;
3. K. Sulzenbacher (Włochy) - 0,73 s straty.