Grzegorz G. - człowiek, którzy wyrzucił van Persiego

Grzegorz G. jest 179. osobą zatrzymaną ws. afery korupcyjnej w polskiej piłce nożnej.

Przeczytaj więcej o zatrzymaniu Grzegorza G. ?

35-letni G. przygodę z piłką zaczynał jako piłkarz Broni Radom i Radomiaka. - Pamiętam jednak, że zawsze podczas meczów miałem pretensje do sędziów i krytykowałem ich decyzje W końcu tata, też sędzia piłkarski, powiedział: jeśli jesteś taki mądry, to spróbuj. Więc spróbowałem - mówił G. w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej".

G. ukończył Akademię Wychowania Fizycznego w Warszawie i pracował jako nauczyciel WF-u w Radomiu.

W 2005 r. debiutował w Lidze Mistrzów sędziując mecz Arsenal - FC Thun. - Jeszcze w pierwszej połowie pokazałem czerwoną kartkę Robinowi van Persiemu. Zbiegło się to z kontuzją jednego z graczy, stadion zamilkł, aż tu nagle słyszę w polskim języku przeraźliwy ryk jednego z kibiców: "Sędzia ch..." - wspominał G. Od tego czasu prowadził jeszcze cztery mecze w tych rozgrywkach.

W eliminacjach MŚ 2006 podczas meczu Portugalia - Lichtenstein popełnił jeden z największych błędów: - Pierwsi gola strzelili goście. Później miałem taką sytuację, że po strzale Figo obrońca wybił piłkę - nie wiadomo, czy głową, czy ręką. Niestety, dla mnie, powtórki telewizyjne pokazały, że ręką. Ja podjąłem inną decyzję. Nikt z całej trójki arbitrów nie widział tej sytuacji. Był to błąd, który mógł spowodować, że Portugalia nie pojechałaby na mistrzostwa. Na szczęście wygrała mecz 2:1 i mój błąd nie miał wielkich konsekwencji - wspominał G.

W 2007 r. był arbitrem mecz między mistrzami Afryki i Azji. - Dla sędziego z Europy to bardzo duże wyróżnienie. Mecz miał bardzo ładną oprawę. Ponadto na stadionie w Japonii gospodarzy dopingował komplet 50 tysięcy osób. Dla mnie są to niezapomniane wrażenia - mówił.

Od 2008 r współtworzył pierwszą polską trójkę sędziów zawodowych otrzymując wynagrodzenie w wysokości 12 tys. zł. za mecz. - Nie robimy tego dla pieniędzy, tylko dla wyjazdu na mundial w RPA. Od tej kwoty trzeba odliczyć koszty dojazdu na mecz, pobytu w hotelach. Musimy też z własnej kieszeni utrzymać trenera. Aż tak dużo nie zostaje.

Podczas EURO 2008 trzykrotnie pełnił rolę sędziego technicznego.

O korupcji w polskiej piłce mówił: - Afera korupcyjna jest w ostatnim czasie bardzo nagłaśniana. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że my grzebiemy w latach 2002-03. Wracamy do tego, co było kiedyś - może sobie ktoś coś przypomni. Korupcja nie dotyczy obecnych sezonów. Teraz nie ma mowy o korupcji w piłce. Wszystkie mecze są uczciwie prowadzone. Uczciwie do nich podchodzą także piłkarze oraz działacze

Był kandydatem FIFA do prowadzenia meczów podczas mundialu 2010 RPA. - Moje szanse znacznie wzrosną, jeśli do władz światowej piłki nie będą docierać z Polski informacje wyłącznie o aferze korupcyjnej. Po co im jakiś Polak, skoro mają wielu kandydatów z Niemiec, Hiszpanii, Francji, ze Szwajcarii. - mówił marcu G.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.