Bełchatów odpowiada: Dzieci to nie szalikowcy. Nie krzyczały "Kto nie skacze, ten z Żydzewa"

W reakcji na artykuł opublikowany w Gazecie Wyborczej i na Sport.pl "Kto nie skacze, ten z Żydzewa, czyli czego uczą dzieci w Bełchatowie" władze klubu wydały oświadczenie. Zaprzeczają w nim jakoby w piątkowym meczu z Górnikiem Zabrze na stadionie doszło do jakichkolwiek przejawów antysemityzmu

Kto nie skacze, ten z Żydzewa, czyli czego uczą w Bełchatowie ?

Winy nie ponoszą ani kibice Bełchatowa, ani tym bardziej najmłodsi sympatycy klubu, którzy pojawili się na trybunach w ramach programu "Szkoła z Gieksą". W Bełchatowie zaprzeczają, że ich najmłodsi wychowankowie mogli wspólnie z tamtejszymi szalikowcami, którzy zamiast kibicować swojej drużynie, skupiają się raczej na obrzucaniem wyzwiskami zespół Widzewa Łódź, brała udział we wznoszeniu okrzyków powszechnie uważanych za antysemickie.

- Poprzez nazwanie kilkunastoletnich dzieci "szalikowcami" (a to określenie wciąż pokutuje w naszym społeczeństwie jako bardzo negatywne) artykuł uderza w dobre imię uczniów, którzy dopiero rozpoczynają swoją przygodę z kibicowaniem a właśnie w tym meczu dali przykład, jak powinien wyglądać żywiołowy, pomysłowy i kolorowy doping dla swojej drużyny - stwierdza rzecznik prasowy bełchatowskiego klubu, Michał Antczak. Po tej wypowiedzi można jednak odnieść wrażenie, że dziecko, nawet jeżeli zachowuje się w sposób obraźliwy i agresywny, za "kibola" uchodzić w żaden sposób nie powinno.

Rzecznik chwilę później dodaje także. - Redaktor Bąbol opisuje to, co chciał usłyszeć, ponieważ dzieci z Sektora Szkolnego nie używały wymienionego przez niego sformułowania, które jest oczywiście niedopuszczalne. Stwierdza również, że pięciu opiekunów, którzy przebywali w towarzystwie dzieci, także nie zauważyli w ich zachowaniu niczego niestosownego.

Zupełnie inny punkt widzenia zaprezentowany jest we wspomnianym artykule, w którym zgodzono się, że owszem, uczniowie przychodzą w towarzystwie nauczycieli, ale ..."Są głośni i coraz bardziej upodabniają się do szalikowców. Podczas niedawnego meczu z Ruchem Chorzówkibole zaczęli śpiewać "Kto nie skacze, ten z Żydzewa". Do zabawy włączyły się dzieci z sektora szkolnego." Wtedy po interwencji władz GKS podobne zachowania nie miały już miejsca. Trwało to jednak krótko, bo zdaniem Gazety już w trakcie spotkania z Górnikiem sytuacja się powtórzyła. " Podczas piątkowego meczu z Górnikiem Zabrze dzieci już same śpiewały "Kto nie skacze...". Tym razem spiker nie reagował."

Antczak tak odpowiada na ten zarzut. - Odnosząc się do stwierdzenia, jakoby spiker nie reagował na niecenzuralne okrzyki kibiców z "młyna" pragniemy wyjaśnić, że obserwator spotkania z Górnikiem nie miał zastrzeżeń do jego pracy.

Oświadczenie GKS Bełchatów w sprawie artykułu ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.