Pacesas: Putin mnie fascynuje ?
W niedzielę TVP zrezygnowała z zaplanowanej na woj. kujawsko-pomorskie transmisji meczu Anwil Włocławek - Stal Ostrów Wielkopolski, by pokazać debatę o incydencie w Gruzji. Jeden z regionalnych pracowników stacji: - Wszystko zależy od centrali w Warszawie, która nie pozwoliła nam wejść na pasmo TVP Info. Szkoda. Ludzie naprawdę woleli zobaczyć mecz niż gadające głowy.
PLK związała się z TVP, mimo że w przeszłości próby pokazywania ligi w kanale informacyjnym kończyły się fiaskiem. Do historii przeszedł incydent z 1999 roku, kiedy stacja przerwała transmisję z zaciętego szóstego meczu finałowego - przy wyniku 63:63 - między Nobilesem Włocławek a Śląskiem Wrocław, by pokazać o czasie Teleexpress. Skończyło się to dymisją szefa sportu w TVP. Później - podobnie jak teraz - stacja miała pokazywać koszykówkę w ośrodkach regionalnych w dobrym paśmie antenowym. Ale transmisje były regularnie odwoływane. TVP, mimo umowy z ligą, rezygnowała z nich dla obrad sejmowych komisji śledczych.
Teraz liga też przegrywa rywalizację z wiadomościami i wydarzeniami dnia. Jak ustaliliśmy, nie ma też podpisanej umowy ze stacją. Mecze są pokazywane jedynie na podstawie grzecznościowych ustaleń. Efekt: chaos. Mecze w TVP Sport są pokazywane w niestałych godzinach i różnych dniach tygodnia. Niewypałem okazują się zapowiadane relacje w ośrodkach regionalnych. To miał być największy atut oferty TVP według PLK. Ale basketu w regionach nie ma: na Pomorzu pokazano tylko jeden. W niektórych innych - żadnego.
Doping w polskiej lidze koszykówki ?
Janusz Wierzbowski: Liga jest zadowolona z powrotu do telewizji publicznej.
- Media pisały, że oglądalność meczów to 4 tys. widzów [to dane AGB Nielsen Media Research dotyczące hitu Turów - Prokom, które podała "Gazeta"]. A ja mam wyniki z meczu Anwilu z Czarnymi. I co? 54 tys.! [AGB Nielsen Media Research - 46 tys. Sobotni mecz Polpharma - Kotwica - 7 tys.] Wyniki są budujące. Wejścia na żywo w głównych wydaniach serwisów sportowych po "Wiadomościach" trwają po 20-30 sekund. Wiemy, co chcemy poprawiać, będziemy coraz bardziej widoczni w regionach.
- Jest tak skonstruowana, że dwóch partnerów się umawia. Chodzi o zaufanie, bo zapisać można wszystko. A prawnicy znajdą wytrych, by to rozwalić. W moim odczuciu to dobra umowa dla obu stron. Kluby są zadowolone, że koszykówka jest w wiadomościach.
- Są kosmetyczne rzeczy do poprawy. To kwestia tygodnia, może dwóch dni.
Rozmawiał Paweł Rzekanowski