Waczyński od kilku lat był uznawany za ogromny talent. Jeszcze jako dziecko - dzięki sportowej fascynacji dziadka i ojca; obaj w przeszłości grali w koszykówkę - walczył ze starszymi od siebie. Wiek nie był istotny. Adam Waczyński - wtedy jeszcze raczej Adaś - rozwijał się błyskawicznie. Mimo, że był słabszy fizycznie od zawodników starszych od siebie, ogrywał ich z łatwością.
Talent nastolatka szybko zauważono: trudno było nie zwrócić uwagi na chłopaka, który najpierw dominował w młodzieżowych meczach toruńskiego klubu WAX, a później, grając już przeciwko koszykarzom ze starszych roczników, też miał nad nimi przewagę. Dzięki temu Waczyński przed kilkoma laty trafił do Sopotu - tam dzięki pieniądzom finansowego potentata Ryszarda Krauzego stworzono klub ze specjalną filią przeznaczoną wyłącznie dla najbardziej utalentowanych juniorów z całego kraju. Waczyński szybko stał się wizytówką młodzieżowego Prokomu/Trefla. Ale nie dostawał szansy regularnej gry w pierwszym zespole. Zadebiutował w ekstraklasie jako 15-latek, później był też w składzie kilku spotkań sopocian w prestiżowej Eurolidze. Ale szanse na to, by przebić się do podstawowego składu, były niewielkie. Prokom-Trefl w ostatnich sezonach naszpikowano gwiazdami - nieznany junior, choćby utalentowany, był skazany na rolę dalekiego rezerwowego.
Kiedy w ostatnich juniorskich mistrzostwach Polski w finale zdobył dla młodzieżowej drużyny z Sopotu aż 43 punkty, zaczęły się nim interesować kluby z ekstraklasy. Najpierw wydawało się, że Waczyński trafi do grającej niedaleko Torunia Noteci Inowrocław. Później był blisko podpisania kontraktu w Jarosławiu, ze Zniczem. Ale ostatecznie zdecydował się na umowę z Górnikiem Wałbrzych. I niespodziewanie stał się jednym z najlepszych strzelców polskiej ekstraklasy.
Jaki jest największy atut robiącego błyskawiczną karierę w elicie torunianina? Waczyński ma niemal dwa metry wzrostu, ale jest niezwykle wszechstronny. Potrafi grać jako rozgrywający - mimo, że ma nad typowymi na tej pozycji, 180-centymetrowymi rywalami ogromną przewagę wzrostu. Świetnie rzuca z dystansu, ale również dzięki warunkom fizycznym jest w stanie walczyć również pod tablicami. Wszystko to powoduje, że Waczyński, jeszcze niedawno koszykarz niemal nieznany, teraz jest w ścisłej czołówce strzelców ligi. O torunianinie coraz częściej mówi się też w kontekście przyszłorocznych mistrzostw Europy, które odbędą się w Polsce. Waczyński jest już w szerokiej kadrze szkoleniowca reprezentacji Muli Katzurina - był zapraszany na zgrupowania kadry. W polskim zespole tak wszechstronnych koszykarzy potrafiących grać na kilku pozycjach jest niewielu.
Dla Gazety
Adam Waczyński
torunianin grający w ekstraklasie
Muszę przyznać, że sam jestem trochę zaskoczony tym, jak gram w ekstraklasie. Cóż, mogę się tylko cieszyć, że dostaję szansę, że mogę pokazać, czego się już nauczyłem. Wiele zawdzięczam tacie i dziadkowi - to oni spowodowali, że w koszykówkę grałem już jako maluch. Teraz jestem młodym zawodnikiem, ale wydaje mi się, że zebrałem już sporo doświadczenia, bo przez całe życie gram właściwie przeciwko znacznie starszym od siebie. Teraz najlepiej czuję grając jako rzucający obrońca, albo niski skrzydłowy - ale to kwestia decyzji trenera.
Był kiedyś pomysł, bym grał w Toruniu, ale jednak rozwijać bardziej mogę się w ekstraklasie. II liga, po np. okresie w Sopocie, byłaby trochę krokiem wstecz. A w Górniku mogę regularnie grać z najlepszymi. Czuję, że z każdym meczem jestem pewniejszy, podejmuję lepsze decyzję. To, że jest do mnie zaufanie, na pewno wpływa korzystnie na grę.
not. r
RAMKA
Najlepsi polscy strzelcy ekstraklasy*
4. A. Waczyński (Górnik) 13,0
* Pod względem średniej punktów na mecz. Biorąc pod uwagę obcokrajowców, Waczyński jest 20. zawodnikiem w lidze.