Przeciwnik dotarł do Polski z problemami. Przez mgłę zawodniczki z Chorwacji musiały lądować w Warszawie. Przez to ich podróż wydłużyła się i w Gdyni nie zaliczyły treningu. Chorwacki zespół prezentował się w meczu, jakby w ogóle nie odczuł trudów podróży. Walka na całym parkiecie trwała przez cztery kwarty. Wśród gdynianek prym wiodły Ivana Matović i Alana Beard. Serbka rządziła pod koszem, Amerykanka na obwodzie. Z drugiej strony koleżankami dyrygowała Constance Jinks. Na początku czwartej odsłony meczu temperaturę na boisku podnieśli sędziowie, wyrzucając dwie podstawowe koszykarki Sibeniku. Najpierw zagwizdali przewinienie techniczne Natallii Terglav-Tratsiak, co było jej piątym faulem, a następnie faul dyskwalifikujący dostała Kerry Gardin. Gdynianki nie potrafiły wykorzystać tego faktu.
Kibice w Gdyni musieli drżeć o wynik do końca meczu. Na minutę przed końcem, kiedy Lotos prowadził czterema punktami, za trzy niespodziewanie trafiła środkowa Sibeniku Luca Ivanković. Z drugiej strony tym samym odpowiedziała Matović. Już w kolejnej akcji straty do 1 pkt zniwelowała była koszykarka Lotosu Monika Veselovski. Decydujące punkty na 17 s przed końcem dwoma rzutami osobistymi zdobyła Beard. Do remisu próbowała doprowadzić Jinks, ale piłka po jej rzucie nie wpadła do kosza. Co dziwne, mimo 10 s do końca, chorwacki zespół nie zdecydował się faulować, a Lotos PKO BP odniósł pierwsze zwycięstwo w Eurolidze. - Końcówka była trochę nerwowa, bo bardzo obawiałyśmy się kolejnej porażki w Eurolidze. Nie chciałyśmy zawieść wspaniałych kibiców, a przede wszystkim siebie - powiedziała najlepsza z gdynianek Ivana Matović.
Lotos PKO BP Gdynia 79
Jolly JBS Sibenik 76
Kwarty: 21:17, 22:29, 16:10, 20:20.
Lotos PKO BP: Matović 27 (1), Snytsina 9, Podrug 7, Beard 21 (3) Marchanka 8 (2) oraz Pawlak 0, Leciejewska 7, Tomiałowicz 0.
Jolly: Jinks 30 (5), Gardin 8, Jurcević 5 (1), Cakić 12 (2), Terglav-Tratsiak 4 oraz Veselovski 5 (1), Ivanković 12 (2), Misura 0, Lokas 0.
