Po zwycięstwie z Nadieżdą Orenburg mistrzynie Polski czeka poważniejszy egzamin. Tymczasem zespół nęka plaga kontuzji. Dopiero we wtorek po raz pierwszy po urazie stawu skokowego ćwiczyła Jelena Skerović. Ostateczna decyzja co do występu Czarnogórzanki zapadnie tuż przed spotkaniem. Jeśli zagra, z pewnością nie od pierwszej minuty.
W jej zastępstwie podstawową rozgrywającą została Dominique Canty, czasem wspierana przez Martę Fernandez (występuje w masce po zabiegu przegrody nosowej). I czynią to skutecznie, bo Wisła wygrała z Vicardem Pabianice i Dudą Leszno w Ford Germaz Ekstraklasie i z Rosjankami w pucharach.
Kontuzjowana Agnieszka Pałka będzie nosiła gips na złamanym palcu nawet przez sześć tygodni i na parkiet wróci dopiero w styczniu. To nie koniec problemów trenera Zapolskiego. Edyta Czerwonka boryka się z urazem pleców, a Dorota Gburczyk leczy chory bark. Obie dziś nie zagrają.
W tej sytuacji niewykluczony jest występ dwóch młodych polskich koszykarek zgłoszonych do Euroligi: Pauliny Gajdosz i Anety Kotnis. Ta ostatnia jest wychowanką Wisły, która cztery lata spędziła w SMS-ie Łomianki. Młoda skrzydłowa rozegrała wiele spotkań w ekstraklasie, ale debiut w Eurolidze dopiero przed nią. Blisko było w Orenburgu, gdy dwie wiślaczki opuściły boisko za pięć przewinień, a kolejne miały na koncie cztery faule. - Trudno powiedzieć, jakbym wypadła, skoro prawie 40 minut siedziałam na ławce - zastanawiała się Kotnis.
Dziewiętnastolatka nie żałuje swojej decyzji o wyjeździe do podwarszawskich Łomianek. Po skończeniu liceum wróciła jednak do Krakowa. - Miałam tremę, bo przecież Wisła to mistrz Polski.
W hali przy ul. Reymonta pojawi się dziś jeden z bardziej utytułowanych zespołów europejskich. Bourges trzy razy wygrywał Euroligę, raz był drugi. W 2003 r. i latach 2007-08 zajmował czwarte miejsce w Final Four. Po sześciu kolejkach z kompletem zwycięstw jest liderem francuskiej ligi.
Wisła dotychczas spotkała się z Francuzkami cztery razy. Dwa lata temu została przez nie wyeliminowana w 1/8 play-off. Rok temu zanotowała zwycięstwo u siebie (66:61). Tyle że wówczas 38 pkt zdobyły łącznie Anna DeForge i Skerović. - Mamy za to w składzie tak wartościowe zawodniczki jak Chamique Holdsclaw i Canty. Mimo trudnej sytuacji jestem optymistą - zapewnia Downar-Zapolski.
Na inaugurację Euroligi przeciwniczki Wisły pokonały bez trudu Besiktas Stambuł różnicą 30 pkt. Przed sezonem zespół z Francji pozyskał trzy zawodniczki z Alessandrą Santos, dwumetrową koszykarką z Brazylii, na czele. Motorem napędowym jest rozgrywająca Celine Dumerc, która zdobyła już trzy tytuły mistrzowskie z Bourges. - To zespół bez gwiazd, ale z wyjściowej piątki nikogo nie można zlekceważyć. Musimy zagrać ambitnie i walecznie, nie poddać się jeszcze w szatni - zaznaczył trener Wisły.
Koszykarki liczą na halę wypełnioną widzami do ostatniego miejsca i głośny doping. - Bez wsparcia naszych kibiców będzie nam bardzo ciężko - dodała Kotnis.