Euroliga koszykarzy. Prokom zaczyna, ale szanse niewielkie

Jest skromnie, ale ma być walecznie. Szanse na awans Asseco Prokom Sopot do Top 16 są niewielkie. W środę mistrzowie Polski grają na wyjeździe z Montepaschi Siena - transmisja w Canal+ Sport od 20.55

Koszykarze z Sopotu w Eurolidze zagrają po raz piąty z rzędu. Dwukrotnie udało im się awansować do najlepszej szesnastki rozgrywek (w pierwszej fazie grupowej udział biorą 24 drużyny).

Rok temu Ryszard Krauze wydał na klub 30 mln zł i zapowiadał, że w ciągu trzech lat Prokom ma awansować do najlepszej czwórki Europy, ale ogromne pieniądze zostały źle wydane. Prokom szybko stracił szansę na awans z grupy, momentami się kompromitował.

Teraz klub wraca do skromnych czasów. Budżet 10 mln zł, w Polsce wciąż jeden z największych, w Eurolidze jest jednym z najniższych. Wie o tym nowy właściciel klubu - Adam Góral. Szef Asseco Poland o szansach w Eurolidze wypowiada się ostrożnie - "chcemy się dobrze zaprezentować".

- Jeśli popatrzeć na budżety klubów i sumy w kontraktach zawodników, to nasze szanse są małe. Ale pokażemy inne atuty - walkę i zaangażowanie. Nasze mecze z Panathinaikosem, Barceloną czy Montepaschi będą starciem doświadczenia z ambicją - zapowiada trener Tomas Pacesas.

Sytuacja w grupie B jest dość klarowna. Do Top 16 awansują cztery z sześciu drużyn. W grupie Prokomu faworytami są Panathinaikos Ateny, Barcelona i Montepaschi. Jeśli choć jedna z tych drużyn odpadnie, będzie sensacja. O ostatnie miejsce dające awans Prokom będzie walczył z Żalgirisem Kowno i SLUC Nancy.

Wydawało się, że Euroligi nie będzie już można oglądać w telewizji, ale kilka dni temu Canal+ zdecydował się kupić prawa do transmisji na kolejne dwa lata.