Azoty Puławy - Wisła Płock 20:30 (8:15)

Pewnie, przekonująco i wysoko. - Jak było? Przecież to widać po wyniku. W tym sezonie na wyjeździe nie wygraliśmy jeszcze ani tak wysoko, ani tak wysoką różnicą goli - cieszy się skrzydłowy Wisły Tomasz Paluch, powracający do gry po zapaleniu ucha.

Jeszcze w 11. min meczu wynik można by uznać za sensacyjny. Puławianie prowadzili 6:4, a w ich drużynie brylował doskonale znany kibicom z gry w Vive Kielce Wojciech Zydroń, który zdobył trzy bramki. Nie potrafił sobie z nim poradzić Morten Seier, podobnie jak m.in. z rozgrywającymi Bogumiłem Buchwaldem i Remigiuszem Lasoniem. Gdy w jego miejsce między słupkami stanął Marcin Wichary, Wisła zmieniła oblicze. Bo popularny "Wichura" najzwyczajniej w świecie zamurował bramkę. tak skutecznie, że w 22. min nafciarze prowadzili już 12:6. I nic im już nie mogło zagrozić.

- I tak mniej więcej ten mecz wyglądał - opowiada Tomasz Paluch. - Pierwsze 10 min to wyrównana walka, a później wzmocniliśmy obronę i pokazaliśmy naszą najlepszą broń, kontrataki. Że w Lidze Mistrzów tak nam się nie udaje grać? Tam jest naprawdę ciężko. Pick, Croatia czy Lwy, są zdecydowanie lepsze. Mają fantastyczne rzutowo drugie linie i właściwie to oni nas kontrują. Ale w polskiej lidze, nie mogliśmy już sobie pozwolić na wpadkę w Puławach.

Sam Paluch nie zagrał w ostatnim meczu LM w Lwami Neckaru, bo został w domu. Trudno też mówić, żeby odpoczywał. Chory na zapalenie ucha, męczył się z antybiotykiem. Może właśnie ta przerwa pomogła mu się odbudować, bo Azotom rzucił sześć goli? - Fakt, że trochę zagrałem na świeżości. Ale to przecież nie ja wygrałem mecz. Wszyscy wyszliśmy mocno skoncentrowani. Nie mogliśmy dopuścić do tego, żeby powtórzył się Gdańsk. Wreszcie też byliśmy zespołem, który gra w obronie i ataku. Jeden za drugiego wsadzał rękę tam, gdzie jej się już nie da wsadzić. Naprawdę zagraliśmy bardzo dobre spotkanie.

Z Paluchem zgadza się Adam Twardo, który też do bilansu dołożył swoje 5 goli. - Staram się jak mogę, ale dzisiaj pograłem trochę więcej w ataku. To i o bramki było łatwiej - cieszy się rozgrywający Wisły. - W ogóle dzisiaj bazowaliśmy na obronie i kontrach. Dzięki nim zdobywaliśmy łatwe bramki.

- Azoty mogą "podziękować" naszym rywalom z Ligi Mistrzów - dodaje Bartosz Wuszter. - Graliśmy z zespołami zdecydowanie silniejszymi od nas, z zespołami z najwyższej półki światowej. Dopiero tam zobaczyliśmy co znaczy mocna obrona. Podpatrzyliśmy to i owo, i w Puławach, mogliśmy skorzystać z tego doświadczenia. Dzięki temu i w ataku szło nam lepiej. Wreszcie też zagraliśmy na luzie, świadomi własnej siły i wartości.

Azoty Puławy - Wisła Płock 20:30 (8:15)

Azoty: Długosz, Zajdler - Witkowski, Afansjew 1, Buchwald 6, Zydroń 6 (3), Płaczkowski, Grzelak, Lucasov, Kurowski 1, Lasoń 6 (1), Mazur, Szyba;

Wisła: Seier, Wichary - Kwiatkowski, Nat 1, Paluch 6, Niedzielski, Wuszter 4 (2), Pronin 2, Rumniak 2, Twardo 5, Zołoteńko 2, Kuptel, Matysik 7 (2), Malesa 1.

Kary: Azoty - 8 min; Wisła - 10 min.

Sędziowali Grzegorz Budziosz i Tomasz Olesiński (Kielce)

Pozostałe wyniki 8. kolejki

AZS AWF Gorzów Wlkp. - Vive Kielce 20:30 (8:14), Reflex Miedź-96 Legnica - SPR BRW Stal Mielec 38:34 (17:18), Zagłębie Lubin - OKPR Traveland-Społem Olsztyn 30:30 (16:17), AZS AWFiS Gdańsk - SPR AMD Chrobry Głogów 22:23 (11:13), PMKS Focus Park-Kiper Piotrków Tryb. - MMTS Kwidzyn 30:38 (14:17).

Tabela ekstraklasy

Copyright © Agora SA