Marek Hamsik miał cudowny tydzień. W środę Słowacy przegrywali 0:1 z Polską, by w końcówce w kilkadziesiąt sekund strzelić dwa gole. W sobotę jego Napoli przegrywało 0:1 z Juventusem i również wygrało. Hamsik zdobył pierwszą bramkę i pewnie zostałby bohaterem wieczoru, gdyby jeszcze lepiej nie grał Argentyńczyk Ezequiel Lavezzi. To głównie znakomita forma tych dwóch graczy wystrzeliła w sobotę neapolitańczyków na pozycję lidera Serie A - po raz pierwszy od 17 lat.
Neapol w euforii, Turyn w żałobie. Juventus, rozochocony błyskawicznym powrotem do czołówki po powrocie z drugiej ligi (awansował do Ligi Mistrzów), chciał podjąć walkę o mistrzostwo, tymczasem nie wygrał od pięciu meczów. Szefowie klubu tym razem już nawet nie bronili Claudio Ranieriego, któremu dotąd dawali mocne wsparcie. Zdaniem włoskiej prasy trener popełnił tyle błędów, że nie usprawiedliwia go nawet lista kontuzjowanych pełna tak ważnych nazwisk jak Buffon, Trezeguet czy Camoranesi. A w drużynie źle się dzieje - starsi piłkarze kłócą się z młodymi, z czym Ranieri nie potrafi sobie poradzić. Ofiarą konfliktu padł m.in. 21-letni Sebastian Giovinco uchodzący za jeden z największych talentów calcio, który w sobotę grał zaledwie siedem minut.
Po meczu zespół wraz z działaczami zabarykadował się z szatni i długo z niej nie wychodził. Według "La Gazzetta dello Sport" szefowie Juve myślą o zmianie trenera, zanim sytuacja się jeszcze pogorszy. Ich faworytem ma być Laurent Blanc, a decyzję może przyspieszyć ewentualne niepowodzenie we wtorkowy wieczór. Juventus podejmuje Real Madryt w Lidze Mistrzów, w której ostatnio z trudem uratował remis z białoruskim Bate Borisow.
Milan do najważniejszych rozgrywek się w ogóle nie zakwalifikował, ale prezes Adriano Galliani poinformował, że dzięki transferowi Ronaldinho w ogóle nie odczuł tego finansowo. Sprzedaż koszulek wzrosła o 40 procent, kibice zamówili 43 tys. całosezonowych karnetów, co jest rekordem ligi, sponsorzy już dziś wykupili wszystkie możliwe reklamy na bieżący sezon. - Teraz już firmom tylko odmawiamy. Mecze musiałyby trwać dwie godziny, żebyśmy kogoś jeszcze zmieścili na stadionie - powiedział Galliani.
Sportowo Ronaldinho też powoli się odradza, choć w niedzielę z Sampdorią Milan długo się męczył, przed przerwą nie mając żadnego pomysłu na ofensywę. Dlatego w drugiej połowie z ławki wstał Kaka. Gospodarzom pomógł dyskusyjny rzut karny - wykorzystany właśnie przez Ronaldinho, który jednak wkrótce dołożył drugiego gola. Już efektownego, po akcji ze swoim rodakiem.
Ekonomiczny sukces sprawił, że mediolańczycy rozważają ponoć ściągnięcie... Davida Beckhama. Anglik wkrótce będzie trenował na San Siro, bo liga amerykańska zakończy sezon (w zeszłym roku utrzymywał formę w Arsenalu), a on nie chce zniknąć z pola widzenia trenerowi reprezentacji Fabio Capello. Galliani plotki na razie dementuje, choć przyznał, że był bardzo blisko podpisania kontraktu z 33-letnim pomocnikiem tuż przed jego transferem do LA Galaxy.
FIORENTINA - REGGINA 3:0 (1:0): Pazzini (40., karny), Gilardino (75., 81.)
NAPOLI - JUVENTUS 2:1 (0:0): Hamsik (65.), Lavezzi (80.) - Carvalho de Oliveira (61.)
AC MILAN - SAMPDORIA 3:0 (0:0): Ronaldinho (55. karny, 66.), Inzaghi (90.)
CATANIA - PALERMO 2:0 (0:0): Martinez (68.), Mascara (86. karny)
GENOA - SIENA 1:0 (1:0): Biava (20.)
TORINO - CAGLIARI 0:1 (0:0): Acquafresca (86.)
BOLOGNA - LAZIO 3:1 (3:0): Volpi (5.), Di Vaio (12., 27.) - Rocchi (50.)
CHIEVO - ATALANTA 1:1 (1:0): Mantovani (45.) - Ferreira Pinto (62.)
LECCE - UDINESE 2:2 (1:0): Tiribocchi (32.), Giacomazzi (52.) - Sanchez (58.), D'Agostino (71.)