Radwańska w CNN: "Zrobili całkiem fajny materiał" ?
Najlepsza polska tenisistka spędziła ostatni tydzień, trenując w Krakowie. Nie pojechała do Moskwy na turniej Kremlin Cup, bo nie dostała rosyjskiej wizy. W jej paszporcie skończyło się miejsce na wklejenie kolejnego pozwolenia na wjazd. - Trudno załatwia się sprawy wizowe, będąc w Chinach i Japonii, a właśnie tam przebywaliśmy, gdy trzeba było starać się o przepustkę do Moskwy. Urzędnicy w rosyjskiej ambasadzie w Warszawie mogli wykazać jednak trochę więcej dobrej woli, takie jest przynajmniej nasze zdanie. Mówi się trudno, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Agnieszka przez ten tydzień odpoczęła, wyleczyła drobne urazy i nabrała sił do dalszej walki, bo wciąż wierzymy, że jest szansa na wyjazd do Dauhy - mówi "Gazecie" Robert Radwański, ojciec i trener 10. rakiety świata.
To właśnie w stolicy Kataru na początku listopada rozpoczną się kończące sezon w kobiecym tenisie mistrzostwa WTA, elitarna impreza dla ośmiu najlepszych zawodniczek roku z pulą nagród aż 4,45 mln dol. Radwańska zajmuje teraz 10. miejsce w rankingu WTA Race, który jest brany pod uwagę w tej imprezie. Ale żeby pojechać do Dauhy, wystarczy jej awans o jedną pozycję, bo już kilka tygodni temu z udziału w mistrzostwach zrezygnowała Maria Szarapowa (nr 6). W polskim tenisie kobiecym byłoby to wydarzenie bez precedensu. Na taki turniej w przeszłości udało się zakwalifikować jedynie Wojciechowi Fibakowi.
Sęk w tym, że odpuszczenie Moskwy bardzo dużo Radwańską kosztowało. Rosjanka Wiera Zwonariewa, która zajmuje dziewiątą lokatę, doszła w Kremlin Cup do finału (przegrała dopiero z Jeleną Janković) i powiększyła przewagę nad Polką aż do 150 pkt. Co gorsza, Zwonariewa w ostatniej chwili zdecydowała się na udział w turnieju w Zurychu, w którym wcześniej miała nie startować. Oznacza to, że zamierza do końca bronić premiującej udział w Masters pozycji.
- Zwonariewa zgłosiła się nawet do turnieju w kanadyjskim Quebecku. Gra wszędzie, gdzie tylko się da. Jest bardzo zdeterminowana, ale ciekawe, czy wytrzyma fizycznie. My też nie składamy broni. Zarówno w Zurychu, jak i tydzień później w austriackim Linzu Agnieszka będzie chciała nabić dużo punktów - podkreśla trener Radwański.
W Zurychu (pula nagród 600 tys. dol., 275 pkt za zwycięstwo) Radwańska w pierwszej rundzie w poniedziałek lub we wtorek zmierzy się z kwalifikantką, ale już w ćwierćfinale jest na kursie kolizyjnym z numerem jeden na świecie Serbką Jeleną Janković. W półfinale mogłoby w Szwajcarii dojść do bezpośredniego pojedynku Agnieszki ze Zwonariewą. - Spokojnie, tak dalekie wybieganie w przyszłość nie jest w naszym stylu. Niech Agnieszka dobrze zagra najpierw pierwsze dwa mecze i pokaże, że jest w wysokiej formie - mówi Radwański.
Jeśli w Zurychu i Linzu nie uda się dogonić Zwonariewej, Radwańska i tak pojedzie najpewniej na mistrzostwa do Dauhy jako rezerwowa. Będzie mogła wtedy wyjść na kort, ale dopiero gdy któraś z ośmiu tenisistek dozna kontuzji. - Status rezerwowej też będziemy traktować jako wielki sukces. Kilka miesięcy temu bralibyśmy to w ciemno - podkreśla ojciec Agnieszki. Jego zdaniem nie można też wykluczyć, że w ostatniej chwili z udziału w mistrzostwach wycofa się któraś z gwiazd, robiąc miejsce dla Polki. - Takie sytuacje miały już miejsce w przeszłości. Nigdy nie wiadomo np., czy ochotę do gry będą miały obie siostry Williams. Ale wolałbym, żeby Agnieszka wywalczyła przepustkę na korcie - kończy Radwański.
W poniedziałek w Madrycie zaczyna się też męski turniej z serii Masters. Po kilku tygodniach przerwy na kort wróci Roger Federer. W rywalizacji deblistów wystartują Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski, którzy walczą o przepustkę do kończącego męski sezon Masters Cup w Szanghaju. Polacy, tak jak Radwańska, zajmują teraz dziewiąte miejsce w rankingu. Do Chin pojedzie osiem najlepszych par plus rezerwowi.
Masters Series ATP w Madrycie - Fyrstenberg i Matkowski rozstawieni z siódemką ?
pozycji w światowym rankingu awansowała w tym roku. W styczniu była 26., teraz jest 10.