Przypomnijmy, że w czwartek prezesi trzech największych katowickich klubów sportowych, czyli Furtok oraz Janusz Grycner (Akuna Naprzód Janów) i Leszek Tokarz (HC GKS Katowice) napisali list otwarty do prezydenta Piotra Uszoka, w którym poskarżyli się na sytuację sportu w mieście. Jednocześnie wezwali do debaty na ten temat naczelnika Wydziału Informacji i Promocji katowickiego magistratu Waldemara Bojaruna.
Działacze proponowali, aby debata odbyła się w południe 2 października, ale możliwe, że ten termin ulegnie zmianie. Przeprowadzeniem bezpośredniej transmisji z debaty jest bowiem zainteresowana TVP Katowice.
Rozmowa z prezesem GKS-u Katowice Janem Furtokiem
Maciej Blaut: Od dawna nosiliście się z pomysłem napisania listu do prezydenta?
Jan Furtok: Na ostatnim meczu z Górnikiem Zabrze obserwowaliśmy zachowania kibiców [fani wywiesili transparent "Kibicom Górnika Zabrze zazdrościmy sportowej pani prezydent! Uszok - prawie jak prezydent" - przyp. red.]. Postanowiliśmy więc zareagować. Uznaliśmy, że już czas, aby pogadać szczerze o sporcie w Katowicach. Owszem, widujemy się często z przedstawicielami miasta, ale jakoś efektów tych spotkań nie widać. Zrobić taką debatę to chyba nic złego?
Zerwanie herbu to akt desperacji?
- Na razie zrobiliśmy to na jeden mecz. Potem jest debata i liczę, że się na niej dogadamy.
Napisaliście, że sytuacja sportu jest zła. Czego zatem oczekujecie od miasta?
- Nie chcę wychodzić przed szereg i już teraz o tym mówić. Poczekajmy na debatę. Na pewno ważnym tematem będą pieniądze, one są nam przecież bardzo potrzebne. Może poruszymy też temat ewentualnego udziału miasta w tworzonej spółce akcyjnej GKS. Na razie nie wiem, jakie są plany miasta w tej sprawie.
Podoba się Panu sposób, w jaki miasto modernizuje stadion GKS-u?
- Przede wszystkim zależy mi na tym, aby stadion był bezpieczny. Pewnie, że marzy mi się też, aby był ładny. Jak zobaczę projekt obiektu, to na pewno go ocenię.
Wydawało się, że Pana relacje z Piotrem Uszokiem są doskonałe.
- Często rozmawialiśmy. Miałem spory wpływy na powstanie boiska Rapid na Koszutce. Doceniam też wybudowanie hali w Szopienicach. Ale jeszcze parę rzeczy by się przydało. Nie chcemy pukać co chwilę do drzwi gabinetu prezydenta, bo ma na pewno dużo swoich spraw. Chodzi nam jednak o to, żeby w Katowicach były fajne kluby, które promują miasto. Niech każdy powie swoje żale, żeby było lepiej. Bo na razie nie ma tu widoków na fajną drużynę.
Dla "Gazety"
Waldemar Bojarun
rzecznik UM Katowice
Działania klubów są dla mnie niezrozumiałe. Uważam, że działacze są nie w porządku. Szczególnie dotyczy to usunięcia herbów z koszulek, który jest przecież wspólnym dobrem mieszkańców Katowic. GKS i Naprzód to kluby, które najwięcej zawdzięczają właśnie miastu. Jestem gotowy do rozmowy, która może pomóc rozwiązać rzeczywiste problemy.
not. ksb