Ministerstwo Sportu i Turystyki wspiera dwa programy budowy boisk wielofunkcyjnych. W pierwszym "Moje boisko - Orlik 2012", który stał się głośny za sprawą expose premiera Donalda Tuska bierze udział 47 gmin z naszego województwa oraz dwa powiaty. Pierwszy "orlik" został niedawno otwarty w Gdowie. - Żaden kraj nie budował obiektów sportowych w takim tempie - podkreślił podczas ceremonii otwarcia Mirosław Drzewiecki, minister sportu.
W pozostałych gminach robotnicy pracują, choć zdarzają się problemy. W Wadowicach wciąż nie rozstrzygnięto przetargu, bo zwycięzcy dwóch unieważnionych konkursów postawili zaporową cenę. - Musielibyśmy dołożyć milion, a wedle analiz ministerstwa gmina miała pokryć tylko 330 tys. złotych. Nie chcemy jednak rezygnować z inwestycji, skoro "orlikami" intensywnie interesują się marszałek województwa i minister sportu - wyjaśnia Stanisław Kotarba, rzecznik magistratu.
Podobne problemy były w Czarnym Dunajcu i Rabie Wyżnej, gdzie zwycięzca przetargu zażyczył sobie za budowę obiektu aż 2,5 miliona złotych. - Cena dwukrotnie przekraczało nasz budżet na ten cel - tłumaczy Andrzej Dziwisz, wójt Raby Wyżnej.
Tymczasem kolejne samorządy z Małopolski wcale nie rezygnują z boisk i zgłosiły się do konkurencyjnego programu "Blisko Boisko". Głównymi sponsorami są spółka PZU (przeznaczy 200 tys. złotych na każdy obiekt) i ministerstwo sportu (100 tys.). Pozostałą część, w praktyce ok. pół miliona złotych pokryją gminy. W ramach programu "Blisko boisko" powstanie jeden plac gry o minimalnych wymiarach 30x60 metrów. Zabraknie też pomieszczeń socjalnych, nie ma również obowiązku zatrudnienia na pół etatu "gminnego trenera".
Dotację z programu dostaną gminy Krzeszowice, Żegocina, Koniusza, Babice, Olkusz oraz starostwo powiatowe w Oświęcimiu. - 300 tysięcy piechotą nie chodzi, choć myśleliśmy, że wydamy na ten cel mniej pieniędzy - usłyszeliśmy w urzędzie w Babicach.
Gminy narzekają, ale budują. W Olkuszu uzyskali dotację z obydwu programów. - Ludzie są bardzo zainteresowani, słychać same pozytywne głosy. Jedynym problem to sztywne terminy wykonania. Nie wiemy przecież, jaka pogoda będzie w październiku - ubolewa Daniel Hickiewicz, kierownik miejskiego Biura ds. Koordynacji Funduszy UE.
Wszystkie boiska muszą powstać do końca roku, w innym wypadku samorządy stracą dotację.