Federer: Olimpijskie złoto zainspirowało mnie
W tym roku krakowianka wygrywała już z Nadią Pietrową dwukrotnie: w Australian Open i w finale w Eastbourne. W Tokio walka nie ułożyła się po myśli Radwańskiej. Rywalka szybko przełamała jej zbyt lekki serwis i wygrała 6:3, 6:0 w nieco ponad godzinę.
Triumf Rosjanki nikogo nie zdziwił, bo rundę wcześniej wyeliminowała Anę Ivanović, boginię japońskich dziennikarzy i kibiców. Nawet pakująca walizki Serbka była ciekawszym materiałem na dobrą fotkę niż biegające za piłeczką rywalki.
W Tokio Radwańska zarobiła 30 tys. dolarów i 110 punktami do rankingu WTA. Pozostaje na plusie, bo przed rokiem w Japonii nie grała. Nie opuszcza Azji, bo już w poniedziałek startują zawody w Pekinie. Polka wraca więc na korty, na których niedawno odpadła w drugiej rundzie Igrzysk Olimpijskich.
- Mówiła mi, że bardzo źle jej się tam oddychało. Teraz będzie jeszcze gorzej, bo igrzyska to już przeszłość, więc wszystkie fabryki ruszyły ze zdwojoną siłą - tłumaczy Archutowski.
Pekin czeka wielkie tenisowe przedsięwzięcie, bo równolegle z zawodami kobiet, odbędzie się turniej mężczyzn. Chińczycy chcą udowodnić, że należy im się organizacja tegorocznego prestiżowego Turnieju Masters (w Szanghaju), który kończy sezon. Wytoczyli grube, komercyjne działa: bilet na turniej umożliwia wejście na koncert Linkin Park, a także na festiwal piwa.
Radwańska też marzy o udziale w Turnieju Mistrzyń, ale panie będą grały w listopadzie w Dausze. W tym samym terminie odbędzie krakowski turniej ITF. Pula nagród równa 100 tysięcy dolarów wygląda śmiesznie przy 4,5 milionach w stolicy Kataru, gdzie zagra tylko osiem najlepszych zawodniczek świata.
Pewne udziału w imprezie są już Ivanović, Janković, Serena Williams, Dinara Safina i Jelena Dementiewa. Najbliżej pozostałych trzech miejsc są Venus Willams, Swietłana Kuzniecowa i Maria Szarapowa, która jednak zapowiedziała , że nie zdąży wykurować się przed końcem sezonu. Jej miejsce może zająć Radwańska.
- Nie może popełnić żadnej wpadki. Czuje na plecach oddech Wiery Zwonariewej, ale Rosjanka musiałaby wygrać dwa turnieje. Czyli Agnieszka jest bardzo bliska turnieju - twierdzi Archutowski.