Tour de Pologne: Roelands wygrywa piąty etap
Niesprzyjająca pogoda nadal daje się we znaki kolarzom na szosach tegorocznego Tour de Pologne. Kolejny dzień podczas którego zawodnicy do przejechania będą mieli 201 km przyniósł intensywne opady deszczu. Mówi się, że z piątkowego etapu wycofać może się nawet 50 kolarzy.
Od początku imprezy pogoda nie rozpieszcza jej uczestników. Na 4 etapie z powodu złych warunków zawodnicy postanowili zastrajkować. Domagali się, aby czas wyścigu został zatrzymany przed pierwszą rundą, a walka toczyła się tylko o zwycięstwo w etapie. Organizatorzy zadecydowali jednak inaczej. W odpowiedzi kolarze swoje niezadowolenie wyrazili zatrzymując się tuż przed metą. Później przeprosili kibiców i tłumaczyli, że decyzja o strajku spowodowana była zbliżającymi się Mistrzostwami Świata w Varese i troską o własne zdrowie.
Czwartkowy etap na trasie Nałęczów - Rzeszów nie został rozegrany w całości. Po rozmowie Czesława Langa z przedstawicielami wszystkich grup postanowiono go skrócić.
Z powodu fatalnych warunków atmosferycznych trasa piątkowego etapu została skrócona z 201 do 118 km. Nieustannie padający deszcz, silny wiatr i temperatura, która miejscami ledwie przekracza 2 stopnie uczyniły z wyścigu dookoła Polski prawdziwą szkołę przetrwania. Ekstremalne warunki nie wpłynęły jednak na widowisko. Znów na trasie znaleźli się śmiałkowie, którzy raz po raz umykali peletonowi. Wśród nich byli dwaj Polacy: Marcin Sapa i Adam Wadecki, którzy przewodzili siedmioosobowej grupie uciekinierów. Ten pierwszy wygrał jedyną premię lotną i umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji na najaktywniejszego kolarza. Niestety mniej więcej w połowie wyścigu polskich kolarzy wchłoną peleton. Kilkuminutową przewagę nad peletonem przez ponad 20 km utrzymywali trzej kolarze Tony Martin z Team Columbia, Markel Irizar Aranburu z Euskaltel - Euskadi i Jeans Voigt z CSC Saxo Bank. Na 12 km przed metą samodzielnie kontynuuje ucieczkę już tylko Voigt, który z kilometra na kilometr powiększa przewagę nad drugim, jednak już potwornie zmęczonym Tony Martinem. Kolarskiej grupie goniącej uciekinierów przewodzi Polak Marek Rutkiewicz.