To będzie trzeci mecz tej dwójki Polaków w ciągu miesiąca. W ostatnich potyczkach w Olsztynie i Wrocławiu wygrywał Janowicz. - Znam powiedzenie "do trzech razy sztuka", ale mam nadzieję, że tym razem się nie sprawdzi - przyznał ponaddwumetrowy 18-latek.
Janowicz ma już na rozkładzie dwóch przyjaciół z Pragi - po pokonaniu w pierwszej rundzie Jiriego Vanka, w czwartek wygrał z Bohdanem Ulihrachem. Pierwszy set był dreszczowcem. Prażanin prowadził, 3:1, potem było 3:3, 5:4 dla Ulihracha i jego piła setowa. Obroniona, a potem punkty zdobywał tylko młody Polak. Już na początku drugiej partii przełamał doświadczonego Czecha, triumfatora Pekao Open 2000, i objął prowadzenie 2:0. - Wtedy byłem już pewny, że nie oddam tego meczu -przyznał Janowicz.
Cztery godziny później do trzeciej rundy awansował też Marcin Gawron. Miał znacznie łatwiejszego rywala niż Janowicz, bo Artema Smirnova z Ukrainy. Najwięcej emocji przyniósł pierwszy set, w którym Ukrainiec prowadził od początku jednym przełamaniem, a dopiero później Gawron odrobił straty. W trzeciej odsłonie, kiedy obaj tenisiści seryjnie pakowali piłki w siatkę, Gawron robił to rzadziej i awansował do czołowej ósemki.
W niej poza trójką Polaków i Argentyńczykiem Juanem Pablo Brzezickim zagra dwójka faworytów turnieju: Albert Montanes (56. miejsce w rankingu ATP) i Florent Serra (64. ATP).
Albert Montanes (1, Hiszpania) - A Garcia (Chile) 6:2, 7:5; Juan Pablo Brzezicki (Argentyna) - Enrico Bruzi (Włochy) 6:1, 6:4; Jerzy Janowicz (Polska) - Bohdan Ulihrach (Czechy) 7:5, 6:2; Marcin Gawron (Polska) - Artem Smirnov (Ukraina) 7:5, 2:6, 6:2.