Austria Wiedeń gotowa na Lecha. Ale się boi

- W Austrii bardziej niż piłkarzy boją się polskich kibiców - mówi Radosław Gilewicz, były napastnik Austrii Wiedeń przed spotkaniem z Lechem Poznań.

Puchar UEFA: Lech faworytem, Wisła nie ?

Na meczu ma być 500 policjantów. Kibice z Poznania dostali tylko 550 biletów. Strefę bezpieczeństwa ustawiono 100 m przed stadionem. - O kibiców pytają mnie dziennikarze i ludzie z klubu. Muszę łagodzić sytuację - tłumaczy Gilewicz. Były napastnik m.in. Ruchu Chorzów grał w Wiedniu od 2002 do 2005 r. Razem z nim w drużynie występowało 16 piłkarzy grających w swoich reprezentacjach. - Teraz Austria jest słabsza, ale nie słaba. Szanse obu drużyn oceniam 50 na 50 - mówi Gilewicz.

Najbardziej znanymi piłkarzami Austrii są Jacek Bąk, mający za sobą grę w Juventusie Jocelyn Blanchard (wygrywał z Juve Ligę Mistrzów) i były gracz Tottenhamu Milenko Aeimovie. - Pozostali to młodzi gracze na dorobku - mówi Gilewicz

Jednym z nich jest syn Nigeryjczyka i Austriaczki Rubin Okotie. 21-letni napastnik w tym sezonie strzelił w lidze już trzy gole. Tyle samo ma jego partner z ataku Mario Bazina. Po ośmiu kolejkach Austria zajmuje trzecie miejsce i do prowadzącego Rapidu traci cztery punkty. - Austriacy wiedzą, że są bardzo blisko fazy grupowej i zależy im na zwycięstwie. Ale wątpię, by przed meczem działacze postawili jakieś ultimatum w razie porażki - mówi Gilewicz.

Czwartkowy mecz od godz. 19.20 w TVP 2.

Wielka katastrofa Tottenhamu. A teraz Wisła! ?

Copyright © Agora SA