Cieszą kolejne trzy punkty. Porażki w pierwszych meczach sprawiły, że teraz musimy odrabiać straty. Warunki do gry były wyjątkowo ciężkie. Trudno było przy takim upale wysiedzieć na ławce, a co dopiero grać. Mimo to sądzę, że obie drużyny stworzyły dobre i w miarę szybkie widowisko. Znicz postawił na bardzo trudne warunki, niezwykle groźny był zwłaszcza przy stałych fragmentach gry. My na szczęście zagraliśmy piłkę meczową, gdy Edi znakomicie podał do Sobolewskiego.
Korona to znakomity przeciwnik. Dobrze prezentowali się zwłaszcza w pierwszej połowie, kiedy grali wysoko i agresywnie. My znów straciliśmy głupio punkty. Wynika to jednak z tego, że mamy bardzo młody zespół. Zaledwie dwóch doświadczonych zawodników w obronie to zdecydowanie za mało. A przez osiem miesięcy, odkąd pracuję z Zniczu, nie mieliśmy okazji, żeby wywalczyć rzut karny. Nie ma nawet kto umiejętnie się przewrócić... To też o czymś świadczy.