Plawgo pierwszy, Jesień druga w Gateshead ?
Bolt, Phelps i Nadal kandydatsmi do prestiżowej nagrody ?
Przed ostatnim konkursem, który w najbliższy piątek odbędzie się w Brukseli, szanse wygrania głównej nagrody w cyklu mityngów Golden League zachowała Blanka Vlasić, chorwacka skoczkini wzwyż, oraz Pamela Jelimo, Kenijka biegająca na 800 m.
Vlasić, choć w Pekinie była murowaną faworytką do zwycięstwa (wygrała... 34 konkursy z rzędu), przegrała złoty medal z Belgijką Tią Hellebaut, która zadziwiła świat wynikiem 2,05 m, a w Zurychu skoczyła zaledwie 1,90 m i zajęła ósme miejsce. Chorwatka bez większych problemów wygrała z wynikiem 2,01. - Wszyscy jesteśmy zmęczeni, dlatego cieszę się, że udało mi się zachować szansę wywalczenia miliona dolarów - powiedziała po zawodach.
Nie ona jedna zawiodła na igrzyskach. 100 m ppł. kobiet wygrała Amerykanka Lolo Jones, która w Pekinie zahaczyła o przedostatni płotek i straciła szansę na zwycięstwo. - To była dobra terapia. W sporcie najważniejsze to uczyć się na własnych błędach - powiedziała po zwycięstwie w Zurychu z czasem 12,56. Wygrał również Amerykanin Jeremy Warriner, który w Pekinie w biegu na 400 m wyraźnie przegrał ze swoim głównym rywalem LaShawnem Merrittem. W Zurychu Warriner przybiegł na metę z czasem 43,82. Merritt (44,43) był drugi.
Drugą kandydatką do podziału miliona dolarów pozostaje nastolatka z Kenii Pamela Jelimo. Ona nie miała problemów z wygraniem na igrzyskach biegu na 800 m. Tak samo było w Zurychu. 18-latka po raz piąty poprawiła w tym sezonie rekord świata juniorów czasem 1.54,01 i coraz bardziej zbliża się do liczącego sobie 25 lat rekordu świata Czeszki Jarmiły Kratochvilovej.
Mistrzowską formę potwierdził Usain Bolt. Jamajczyk wygrał bieg na 100 m z czasem 9,83, choć jego reakcja startowa (0,193 s) była najgorsza z całej finałowej stawki. Znów sprawiał wrażenie, jakby metę przebiegł bez większego wysiłku. - Świetny bieg, wspaniała publiczność - powiedział Bolt, który powtórzył, że najważniejsze dla niego to doczekać do końca sezonu bez kontuzji.
Z dobrej strony pokazali się w Zurychu Polacy. Artur Noga zajął w biegu na 110 m ppł. trzecie miejsce (z czasem 13,37). W czasie biegu powoli przesuwał się do przodu i świetnie finiszował za mistrzem z Pekinu Dayronem Roblesem i brązowym medalistą Davidem Oliverem. Noga po raz pierwszy wystąpił na mityngu tej rangi i do pełni szczęścia zabrakło mu czterech setnych sekundy do pobicia rekordu życiowego, który ustanowił w Pekinie.
Trzecie miejsce w skoku o tyczce zajęła Monika Pyrek. Skoczyła 4,65 m i przegrała tylko z mistrzynią olimpijską Jeleną Isinbajewą (4,88 m) oraz wicemistrzynią Jennifer Stuczynski (4,75 m).
Czwarte miejsce w biegu na 400 m ppł. zajął Marek Plawgo. Na tej samej pozycji, w rzadko rozgrywanym na mityngach konkursie sztafet 4 x 100 m, uplasowali się nasi sprinterzy w składzie: Kuć, Jędrusiński, Masztak, Chyła, którzy przybiegli na metę z czasem 39,02. Zwyciężyli biegacze z USA.